Serena Williams triumfatorką BNP Paribas WTA Finals

Obydwie tenisistki w fazie grupowej wygrały dwa pojedynki. Amerykanka przegrała tylko jeden mecz właśnie z Rumunką. Dzisiaj na korcie zmierzyły się ze sobą po raz 4. 

Serena miała drobne problemy już w otwierającym gemie, musiała bowiem bronić break-pointa, pomimo trudności udało jej się jednak wyjść na prowadzenie 1/0. Rumunka natomiast wygrała pierwszego gema przy swoim podaniu „na sucho”. 23-latka poszła za ciosem, docisnęła Williams i w 3. gemie zdobyła przełamanie i odskoczyła na 2/1. Panie rozpoczęły bardzo zaciętą walkę o każdy punkt. Mocniejsza jednak okazała się Serena, która zmuszała Halep do popełniania błędów i doprowadziła do remisu na po 2. Widać było, że rozstawiona z numerem 1 Amerykanka nie jest zadowolona ze swojej gry, zdarzało jej się popełniać proste błędy, ale mimo to przełamała młodszą przeciwniczkę i objęła prowadzenie na 4/2. W 7. gemie Rumunka wykorzystała to, że Serena nie jest w pełni skoncentrowana i że jest zła na siebie za zbyt dużą ilość piłek wyrzuca na aut i wywalczyła sobie break-pointa, którego od raz wykorzystała i po chwili serwowała, żeby znów wyrównać wynik. Zdenerwowanie dopadło także i Halep, która nie potrafiła dołożyć gema przy swoim podaniu i przewagę znów zdobyła 33-latka, wygrała 2 gemy z rzędu i po 45 minutach było już 6/3 dla Williams. Gra Amerykanki w końcówce była stabilniejsza, częściej chodziła do siatki i była bardziej konsekwentna.

W drugiej partii rozpędzona Serena, która po raz 2. z rzędu zakończy sezon na pozycji liderki po zaledwie 16 minutach prowadziła z dwoma przełamaniami 4/0. Jej gra była bardzo precyzyjna i dokładna, Amerykanka nie popełniła już tylu błędów i była bardzo spokojna. Rumunka nie miała żadnego pomysłu na zatrzymanie rozpędzonej 33-latki. Debiutująca w tych mistrzostwach Simona nie potrafiła odnaleźć swojego rytmu gry. Williams była w tym secie po prostu bezbłędna, nie oddała Rumunce ani jednego gema i po godzinie i 9 minutach zamknęła starcie w 2 setach 6/3, 6/0. To jej 5. tytuł rozgrywek kończących sezon. Zawodniczki miały podobny procent trafionego pierwszego podania. Serena popełniła w tym finale o 10 niewymuszinych błędów więcej, ale wygrała bezpośrednio także o 21 punktów więcej od Simony.