Djokovic: Ciągle pracuję z Imazem

Serb rozwiał wątpliwości w sprawie współpracy z hiszpańskim mentorem.

---

Kilka dni temu zrobiło się głośno o Novaku Djokoviciu – wszystko za sprawą jego decyzji o zakończeniu wieloletniej współpracy ze swoim trenerem, Marianem Vajdą, a także większością sztabu szkoleniowego.

Reprezentant Serbii w środę rozpocznie rywalizację w turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie. W stolicy Hiszpanii towarzyszy mu jego brat, Marko. – Cały czas myślę o tym, jaki kolejny krok podejmę w kontekście poszukiwania właściwej osoby. Chciałbym, żeby był to ktoś z takim doświadczeniem jak ja. W przeszłości jednak niewielu ludziom udało się zajść w tenisie tak daleko i grać na takim poziomie – zaczął popularny „Djoko”.

– Wszyscy uznaliśmy, że czas zacząć nowy rozdział. To nie była tylko moja decyzja. W ostatnich miesiącach jeszcze raz spróbowaliśmy razem pracować, ale stwierdziliśmy, że czas iść naprzód.

Osobą, która wzbudza wiele kontrowersji, jest Pepe Imaz. Wielu ekspertów twierdzi, iż to właśnie ze względu na Hiszpana, były lider rankingu ATP wpadł w poważny kryzys. Djokovic się z tym jednak ewidentnie nie zgadza, bowiem oficjalnie poinformował, iż będzie kontynuował współpracę z tym człowiekiem. – Pepe jest w Madrycie razem ze mną. Pracujemy już od czterech czy pięciu lat i ciągle jest członkiem mojego sztabu – rozwiał wątpliwości reprezentant Serbii, który do rywalizacji w Madrycie przystąpi w środę. Jego pierwszym oponentem będzie jeden z Hiszpanów – Nicolas Almagro bądź Tommy Robredo.

Tenisista, który pochodzi ze stolicy Serbii, czyli Belgradu, zdaje sobie sprawę, iż ostatnie tygodnie, a nawet miesiące, w jego wykonaniu, nie należą do najlepszych. To spowodowało, iż niegdyś najlepszy tenisista świata, zdecydował się na wprowadzenie zmian w swoim otoczeniu. – Kiedy przegrywa się mecze, to sporo myśli się nad tym, co trzeba zrobić, aby odwrócić tę tendencję. Cały czas analizuję swoją grę i wpływ na nią osób, które są blisko mnie. W ostatnich sześciu miesiącach nie odniosłem zbyt wielu znakomitych rezultatów, dlatego uznałem, że może warto do tego podejść od innej strony – podsumował obecnie drugi tenisista rankingu ATP.