Puchar Davisa: Niesamowity powrót Belgów

Puchar Davisa: Niesamowity powrót Belgów

Belgowie w niedziele wygrali dwa mecze singlowe.


Sytuacja reprezentacji Belgii przed niedzielnymi meczami gry pojedynczej nie była zbyt kolorowa, bowiem Australijczycy prowadzili 2-1 i potrzebowali wyłącznie jednego zwycięstwa. Wszystko wskazywało, że tenisiści z Antypodów przypieczętują sobie końcową wygraną, tymczasem gospodarze świetnie radzili sobie w brukselskiej hali i to oni zagrają w listopadowym finale Pucharu Davisa.

Pierwszy set starcia Davida Goffina z Nickiem Kyrgiosem wskazywał, jakoby Australijczycy pewnie dążyli do zwycięstwa. Zawodnik z Canberry po tie-breaku wygrał partię otwarcia, ale w kolejnych odsłonach radził sobie zdecydowanie gorzej. Belg zdominował rywalizację i wyrównał za sprawą wygranej 6:7(4), 6:4, 6:4, 6:4.

Bohaterem reprezentacji Belgii został doświadczony Steve Darcis. Początkowo aktualnie 77. zawodnik świata miał się zmierzyć z Johnem Millmanem, ale Australijczycy dokonali zmiany i na kort wyszedł Jordan Thompson. Roszada nie przyniosła oczekiwanych efektów, bowiem Darcis wygrał 6:4, 7:5, 6:2 i to jego reprezentacja mogła cieszyć się z awansu do finału.

Belgia w finale zagra po raz trzeci w historii – ostatni raz o triumf w Pucharze Davisa mieli okazję walczyć w 2015 roku, kiedy to w Gandawie musieli uznać wyższość reprezentacji Wielkiej Brytanii. W trzecim podejściu do wygrania tych zawodów przyjdzie im rywalizować z Francuzami. Podopieczni Yannicka Noaha byli faworyzowani w starciu z kadrą serbską i stosunkowo pewnie ich pokonali. Wprawdzie Jo-Wilfried Tsonga niedzielny mecz z Dusanem Lajoviciem rozpoczął od gładko przegranego pierwszego seta, to jednak w późniejszej fazie wrócił do przyzwoitej gry i powędrował po zwycięstwo. Tsonga potrzebował dwóch godzin oraz 50 minut, aby pokonać reprezentanta Serbii 2:6, 6:2, 7:6(5), 6:2.

Tsonga po meczu nie ukrywał zadowolenia ze zwycięstwa, a zarazem wywalczenia przepustki do finału. – Osiągnęliśmy coś niesamowitego. Po raz trzeci wspólnie z zespołem awansowałem do finału. Wspaniale jest poprowadzić swój kraj na sam szczyt świata. Mój rywal wykonał świetną robotę. Był solidny i nie pozwalał mi wypracowywać sobie szans, jednak ja starałem się sprawić, aby gra stała się bardziej fizyczna. Chciałem zmusić go do większego wysiłku. Mamy kolejną okazję, aby zdobyć tytuł. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi – podsumowała gwiazda „Trójkolorowych”.

Maders 2017-09-17 22:12:02
TRANSMISJE
25.04, 15:00 Canal+ Sport 2 Mutua Madrid Open
25.04, 17:00 Polsat Sport Extra Mutua Madrid Open
25.04, 20:00 Canal+ Sport 2 Mutua Madrid Open
25.04, 23:00 Canal+ Sport 2 Mutua Madrid Open
26.04, 06:00 Canal+ Sport 5 Mutua Madrid Open
26.04, 07:00 Canal+ Sport 2 Mutua Madrid Open