Houston: Sandgren z Johnsonem o tytuł.

Amerykanie zdominowali turniej w Houston.

---

Półfinałowe zmagania podczas turnieju ATP w Houston nieco zaskoczyły wszystkich kibiców, choć z pewnością dla Amerykanów są to bardzo dobre wyniki. Do kolejnej niespodzianki doprowadził Tennys Sandgren, tym razem pokonując Ivo Karlovicia, a drugie miejsce w walce o tytuł uzyskał po zaciętym spotkaniu Steve Johnson, który pokonał swojego rodaka Taylora Fritza.

Jako pierwsi na korcie pojawili się Amerykanin i Chorwat i w tym starciu można było spodziewać się wyrównanej walki aż do tie-breaka. Zdarzyło się tak dwukrotnie, jednak nie obyło się bez przełamań, a jako pierwszy uzyskał je Karlović. Doświadczony tenisista nie był w stanie „doserwować” tego seta do końca, co jest nie w jego stylu, natomiast dzięki temu Sandgren doprowadził do dogrywki, w której pewnie zwyciężył. Obraz gry nie zmienił się oczywiście w drugim secie i tu również pojawiły się „brejki”. Tym razem to reprezentant gospodarzy prowadził, by oddać przewagę i choć Chorwat miał po drodze piłkę setową, to w kolejny tie-breaku musiał uznać wyższość rywala i w ostatecznym rozrachunku ulec 6:7, 6:7.

Drugi półfinał trwał nieco dłużej, a na korcie zobaczyliśmy więcej wymian i walki. Spotkanie pomiędzy Stevem Johnsonem, a Taylorem Fritzem rozpoczęło się bardzo dobrze dla tego pierwszego. Szybkie przełamanie i szansa nawet na prowadzenie 4:0, jednak w najlepszym momencie presja opuściła młodszego z Amerykanów. Fritz zdołał wrócić do tej partii, ale w końcówce po raz kolejny oddał podanie i Johnson objął prowadzenie. W drugiej odsłonie meczu, mimo kilku szans, żaden z tenisistów nie wykorzystał swojej okazji do przełamania, rozstawiony z „szóstką” Johnson miał nawet dwie piłki meczowe, lecz jego rodak najpierw je obronił własnym podaniem, by wyrównać stan rywalizacji w tie-breaku. W decydującej partii emocje nie opadły, starszy z Amerykanów grał dużo lepiej i przede wszystkim skuteczniej od swojego rywala. Efektem było zwycięstwo w całym spotkaniu 7:5, 6:7, 6:2.