Serena: Rok temu walczyłam o swoje życie

Młodsza z sióstr Williams weszła w Nowym Jorku do dziewiątego finału.

---

W sobotę Serena Williams stanie przed szansą zdobycia 24. tytułu wielkoszlemowego. Amerykanka wyrównałaby tym samym rekord Margaret Court Smith. Reprezentantka gospodarzy nie kryła, że jest to wielki sukces:

„Szczerze mówiąc, to fantastyczne osiągnięcie, absolutnie nie mogłam tego przewidzieć.”

36-letnia Amerykanka rok temu została mamą. Podczas porodu doszło do poważnych komplikacji, przez co życie Sereny było zagrożone i musiano ją kilkakrotnie operować:

„Myślę, że w mojej grze jest jeszcze dużo potencjału, żeby ją rozkręcić. To naprawdę najbardziej ekscytująca część tej całej podróży. Pod koniec spotkania byłam trochę podekscytowana, ponieważ w zeszłym roku dosłownie walczyłam w szpitalu o życie. Myślę, że miałam już czwartą operację. Jaki jest dzisiaj dzień? Jednak, zoperowali mnie dopiero po raz trzeci. Wciąż została mi jeszcze jedna.

Wyjść z tego wszystkiego, być w szpitalnym łóżku bez możliwości poruszania się, chodzenia i ledwo robienia czegokolwiek … minął tylko rok, a ja jestem w drugim finale imprezy wielkoszlemowej z rzędu.”

Na konferencji po wygranej w półfinale nad Anastasiją Sevastovą była liderka rankingu WTA zdradziła jaką miała taktykę na ten pojedynek:

„Wiedziałam, że żeby wygrać z Sevastovą, będę musiała chodzić częściej do siatki. Wiem, jak grać pod siatką. Gram świetnie z woleja, inaczej nie wygrałabym tylu tytułów wielkoszlemowych w grze podwójnej. Wiem, jak to zrobić. Trzeba to tylko aktywować i dobrze poczuć. I tak, tej nocy to zadziałało. Naprawdę wyszło mi to bardzo dobrze. Trenowałam to, ćwiczyłam i wszystko wyszło mi dobrze.”