Strycova: Serena nie potrafi przegrywać

32-letnia Czeszka nie wypowiedziała się pochlebnie o bardziej utytułowanej rywalce.

---

Kolejna tenisistka zabrała głos w sprawie finału pań US Open 2018. Tym razem swoje zdanie wyraziła Barbora Strycova, która stanęła po stronie sędziego:

„Nie widziałam finału, ale czytałam wiele rzeczy i widziałam co się stało. Moim zdaniem sędzia przestrzegał zasad i zrobił wszystko poprawnie. Zawsze miałam z nim dobre przeżycia. To jeden z najlepszych sędziów. W tym przypadku jestem za nim. Stwierdzić, że Serena walczyła o prawa kobiet, to głupota. Sędzia główny nie bierze pod uwagę, czy na korcie są mężczyźni, czy kobiety. 

Jestem jedną z tych osób, które otrzymują wiele ostrzeżeń, więc mogę mówić na podstawie swoich doświadczeń. Byłam strasznie zaskoczona słowami Steve’a Simona (CEO WTA), który mówił o różnicy w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Czy zamierzają wprowadzić inne zasady? Carlos działał zgodnie z nimi.”

32-letnia Czeszka stwierdziła jednak, że możliwość rozmowy z trenerem powinna być dozwolona we wszystkich imprezach albo w żadnej:

„To dziwne, że w turniejach WTA możemy rozmawiać z trenerem, a w imprezach wielkoszlemowych nie. Albo pozwalasz na to we wszystkich turniejach albo usuwasz tę regułę. Uważam, że tenis to sport indywidualny, w którym zawodnik jest sam na korcie i sam musi rozwiązywać swoje problemy, ale jeśli pozwalasz na coaching, pozwól na to we wszystkich turniejach.”

Ćwierćfinalistka Wimbledonu 2014 nie wyraziła się również zbyt dobrze o dużo bardziej utytułowanej Serenie:

„Było to dla mnie dziwne, że Serena to zrobiła. Jest wielką mistrzynią, ale nie potrafi przegrywać i zniszczenie zwycięstwa młodej dziewczyny, takiej jak Osaka, jest naprawdę smutne. Wszystko kręciło się wokół Sereny, a nie wokół Naomi.”

Na koniec dodała także kilka słów o tym jak w tourze zachowują się siostry Williams:

„One chodzą swoimi drogami. Nikt ich nie interesuje. Mają kilku zawodników, z którymi rozmawiają, ale nikogo poza nimi. Przyjeżdżają ze swoimi psami, teamami … Nie widzę w tym nic złego, tenis to sport indywidualny, ale towarzystwo nie zaszkodzi.”