Henin: Moim marzeniem był triumf we French Open

Justine udzieliła wywiadu dla stacji telewizyjnej Eurosport.

---

Justine Henin postanowiła zakończyć karierę w 2011 roku. Belgijka w meczu czwartej rundy Wimbledonu 2010 doznała kontuzji łokcia, przez którą nie mogła grać na takim poziomie jakim by chciała.

W trakcie wielu lat w tourze Justine zapisała na swoim koncie aż 7 wielkoszlemowych zwycięstw oraz była liderką światowej klasyfikacji.

38-latka w rozmowie ze stacją telewizyjną Eurosport zdradziła, że zawsze starała się pracować nad ulepszeniem swojej gry:

„Pierwszy turniej wielkoszlemowy był spełnieniem marzeń, ale chciałam rywalizować z najlepszymi i iść dalej, uczyć się więcej. Chciałam się bardziej starać, żeby zobaczyć jak daleko mogę zajść. Moim głównym marzeniem była wygrana na kortach Rolanda Garrosa i innych turniejach, ale plan nie okazał się zbyt prosty.

W tym samym roku (2003- przyp. red.) wygrałam US Open, a kilka miesięcy później zdobyłam Australian Open. Miałam zaledwie 21 lat, ale zawsze miałam szczęście i potrafiłam stąpać twardo po ziemi. To co się działo, było niewiarygodne. To, że byłam bardzo skupiona i zajęta dążeniem do celi, bardzo mi pomogło. Nigdy nie czułam, że po wygranej w pierwszym turnieju wielkoszlemowym mogłabym się zrelaksować.

Nie mam tego w swojej osobowości. To oczywiste, że później, po wygraniu siedmiu imprez i spędzeniu w tourze kolejnych lat, bardziej się rozluźniłam. Tour stał się trudniejszy, trudniej było żyć pod presją. Kiedy dla tenisa dajesz z siebie wszystko, czasami masz wrażenie, że grałeś przez całe życie. Uwielbiałam rywalizację i pogodziłam się wtedy z tym, że nie zawsze łatwo będzie mi wygrać. Czasami młodym graczom ciężko jest to zrozumieć, że to długa podróż. Najważniejsze jest to, żeby utrzymywać swoje emocje.”