Iga: Szczerze mówiąc ciężko to opisać

Marcin Rams przeprowadził wywiad z triumfatorką French Open 2020.

---

Polscy fani na pewno nie mogli sobie wymarzyć lepszej soboty. Iga Świątek sprawiła nam przeogromną radość triumfując na kortach Rolanda Garrosa i tym samym zdobywając pierwszy wielkoszlemowy tytuł. W niedzielę na stronie sport.tvp.pl ukazał się wywiad z nastolatką przeprowadzony przez Marcina Ramsa:

Iga opowiedziała o finale przeciwko Sofii Kenin:

„Jeśli chodzi o samą grę, to byłam trochę mniej solidna niż w poprzednich rundach. Mimo wszystko to jest finał i stres zrobił swoje. Robiłam chyba przez to troszeczkę więcej błędów. Pod względem taktycznym zagrałam tak jak rozmawialiśmy o tym z Piotrem Sierzputowskim. Wytrąciłam jej atuty z ręki. Mimo wszystko cały czas miałam kontrolę nad wynikiem. Prawdę mówiąc obawiałam się tego meczu, ze względu na to, że ona grała w finale Wielkiego Szlema, ja byłam nowicjuszem w każdej sytuacji, która mnie spotkała przez ostatni tydzień. Nasze przygotowania do meczu wyglądały tak, że powiedziałam sobie, że nic nie muszę i jestem underdogiem. Zrobiliśmy wszystko tak jak należy.”

Moment po piłce meczowej był dla naszej reprezentantki bardzo wyjątkowy:

„Szczerze mówiąc ciężko to opisać. W pewnym momencie był taki chaos w mojej głowie, że nie potrafiłam zebrać myśli. Czułam ulgę, że mi się udało i niedowierzanie. Gdy wyobrażałam sobie, że wygram Wielkiego Szlema, to mając 20-kilka lat i że będę doświadczoną zawodniczką z kilkoma latami w tourze. Byłam bardzo zaskoczona i trochę zszokowana. Jadąc do Paryża liczyłam, że dobrze się zaprezentuję i będę miała fun z tego, że tu jestem. W ogóle nie spodziewałam się, że ten turniej się tak potoczy. To jak zagrałam od ćwierćfinału przerosło moje oczekiwania.”

Zwycięstwo nad Simoną Halep było kluczowe:

„Cały czas starałam się twardo stąpać po ziemi. Pokonanie Simony Halep było przełomowe, jeśli chodzi o sferę tenisową. O to jak czułam się na korcie i jak dobrze grałam. Złapałam wtedy dużo pewności siebie. Cały czas jednak starałam się mieć dystans do tych wszystkich myśli, że mogłabym wygrać turniej. To by mnie zestresowało. Nie ma opcji, żeby przez tydzień o tym nie pomyśleć, ale cały czas byłam uważana. Jeśli pojawiały się za duże oczekiwania to od razu nad tym pracowaliśmy.”

W Polsce rozpoczęła się „Świątkomania”. Wybitnie utalentowana Polka jest pewna, że sobie z tym poradzi:

„Myślę, że sobie z tym poradzę, bo zawsze miałam do tego dystans. Bardzo pomógł mi mój team, który kontrolował cały czas, co robię. Taka była potrzeba, bo gdybym za długo siedziała na telefonie, to mogłyby pojawić się wiadomości, które rozbudziłyby moje oczekiwania. Poczułabym może presję z zewnątrz. Na spokojnie przetrwam takie chwile, bo zawsze miałam dystans do tego, co dzieje się wokół mnie. W najtrudniejszych chwilach wrócę do podstaw i skupię się na pracy i graniu w tenisa.”