Paula: Czuję się wyróżniona

Badosa pożegnała się z wielkoszlemowym Wimbledonem w czwartej rundzie.

---

Paula Badosa w tym tygodniu podzieliła się z fanami swoimi przemyśleniami. Hiszpanka nie wypadła w tournee po trawie tak, jak się tego spodziewała. 24-latka urodzona w Nowym Jorku wyjawiła jak radzi sobie z porażkami:

„Skłamałabym, gdybym powiedziała, że wygrana lub przegrana nie mają znaczenia w sporcie elitarnym. Oczywiście, że mają znaczenie, to jest to, za czym gonisz każdego dnia, zwycięstwo. Ale to nie wszystko, albo właśnie tego się teraz uczę. W rzeczywistości wygrana jest ulotna, przychodzi i odchodzi. Kiedy wygrywasz, następną rzeczą, o której myślisz jest, co dalej? Nie masz nawet czasu, aby cieszyć się tym tak bardzo, jakbyś chciał. Ale mimo wszystko, wciąż gonisz za tym uczuciem. Nie ma nic, co mogłoby się z nim równać. Dla mnie to najlepsze uczucie na świecie. To uzależnia, zawsze chce się więcej.

Zdałam sobie jednak sprawę, że to niewielka część. Zwycięstwa i porażki są częścią tego wszystkiego. Zrozumiałam, że to, co jest naprawdę cenne, to droga, którą pokonujesz, aby dotrzeć do tego celu. Codzienność, praca, dawanie z siebie 100% tego, co masz danego dnia, nerwy przed meczem, adrenalina związana z rywalizacją. Małe cele, które wyznaczasz sobie każdego ranka, aby się poprawiać. Dobre odżywianie, odpoczynek, posiadanie wspaniałego zespołu, który pomaga ci być lepszym każdego dnia zarówno osobiście, jak i zawodowo. Rozwijanie się wraz z nimi, cierpienie, wyzwania, emocje, których ciągle doświadczasz…. Myślę, że to jest najcenniejsze.”

Sklasyfikowana w TOP 5 Paula jest szczęśliwa, że na co dzień może się zajmować czymś, co bardzo kocha:

„Wiele razy nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie mam szczęście, że mogę przeżyć to wszystko, co przeżywam. Doświadczenia, o których myślałam, że nigdy nie przeżyję, kiedy zaczęłam uprawiać ten sport, który jest tym, co lubię robić najbardziej i za co daję wszystko. Osobiście wiele kosztowało mnie i nadal kosztuje mnie zarządzanie tym i postrzeganie tego w ten sposób, ale dzięki własnym doświadczeniom zrozumiałam, że to jest właśnie to, co jest naprawdę piękne, ta droga. Myślę, że ostatecznie najważniejsze jest to, żeby iść spać ze świadomością, że dało się tego dnia z siebie maksimum i że poprawiło się w czymś chociaż o 1%. To jest filozofia, w którą wierzę i którą staram się stosować. Czasami wychodzi lepiej, czasami gorzej, ale to co wiem na pewno to to, że będę starała się żyć i cieszyć się tą drogą w pełni. Być wdzięczną za to, że mogę robić to, co kocham najbardziej. Czuję się wyróżniona.

To jest coś, czym chciałam się z Wami podzielić, a przede wszystkim z przyszłymi pokoleniami. To dla wszystkich dzieci.”

Przed Badosą start w Mubadala Silicon Valley Classic (WTA 500).