Ćwierćfinał w Tokio i na pierwszy rzut oka wyraźną faworytką jest tutaj Serbka. Tylko czy na pewno tak jest jeśli spojrzymy szczegółowiej na te spotkanie? Ivanovic w turnieju pokonała bardzo pewnie Azarenkę, w poprzednich turniejach grała w kratkę: II runda US Open, finał w Cincinnati, II runda w Montrealu. Trudno przewidzieć ja Ana zagra w tym pojedynku. Doskonale wyszkolona technicznie, grająca bardzo inteligentnie i dobrze spisująca się z głębi kortu. Jeśli „ma dzień” gra bardzo dobrze na returnie.

Safarova? Czeszka ma zupełnie inne atuty, mocno bije forehandy, dobrze serwuje, ale na pewno jest mniej regularną zawodniczką. Właśnie tutaj reprezentantka Serbii powinna szukać swojej szansy – w długich wymianach. Lucie w Tokio ograła Keys i Bencic, obie po trzech partiach. W ostatnich tygodniach dość regularnie: IV runda na kortach w Nowym Jorku, III runda w Montrealu i Cincinnati. Porażka z Peng, Halep i Williams. Dla porównania podam, że Ivanovic swoje mecze przegrywała z Pliskovą, Williams oraz Vandeweghe. Jak widać to Czeszka miała bardziej wymagające rywalki i przegrała po prostu z lepszymi od siebie.

Na korzyść Safarovej przemawia także H2H (5-2). Co ciekawe pięć ostatnich spotkań wygrała właśnie Lucie! Myślę, że czas na przełamanie Any, tym bardziej, że na hardzie spisuje się o niebo lepiej od rywalki. Wystarczy zagrać na przyzwoitym poziomie, by zameldować się w półfinale. Regularność będzie podstawą w tym spotkaniu. Oby Serbka zagrała tak jak podczas turnieju w Cincinnati i o wynik można być spokojnym.

Mój typ: Ana Ivanovic wygra po kursie 1.50