Agnieszka Radwańska we wtorek nie pozostawiła swojej przeciwniczce żadnych złudzeń, w starciu z Iriną Falconi straciła zalediwe dwa gemy i zagrała jeden ze swoich lepszych meczów w tym sezonie, a na pewno w ostatnich dwóch, trzech miesiącach. Z każdym kolejnym spotkaniem krakowianka wyglada coraz lepiej, jednak istotne jest to, jak sobie poradzi w starciu z zawodniczkami plasowanymi na podobnym miejscu w rankingu co ona i już w środę będzie miała okazję odbyć taką konfrontację.
W końcu można powiedzieć, ze czerpiemy radość z oglądania gry Agnieszki Radwańskiej! Polka się odbudowała, wygrała kilka groźnie wyglądających spotkań, pokonała Karolinę Pliskovą czy Cwetanę Pironkową, które nie są zawodniczkami dużo słabszymi od naszej rodaczki, a jednak Radwańska nie pozostawiła swoim przeciwniczką żadnych złudzeń. Agnieszka swoją grą przypomina siebie sprzed dwóch czy trzech lat, kiedy to na kortach wimbledońskich zaliczyła półfinał i finał. Mam tylko nadzieję, że dobra gra w Eastbourne nie będzie tylko nadmuchiwaniem balona przed Wimbledonem, gdzie przygoda Polki zakończy się bardzo szybko.
W walce o finał imprezy w Eastbourne Agnieszka Radwańska zmierzy się z młodą Sloane Stephens, która w drodze do 1/2 finału pokonała Broady, Suarez Navarro czy Watson, a w ćwiercifnale Gavrilova poddała mecz. Stephens podobnie jak Radwańska w ostatnich tygodniach gra zdecydowanie lepiej niż przez dłuższą część tego sezonu, jednak nadal nie spełnia oczekiwań jakie się przed nią stawia. Polka i Amerykanka jak dotychczas grały ze sobą trzy razy i wszystkie te spotkania wygrywała krakowianka.
Myślę, że i tym razem będzie tak samo – Radwańska ponownie jest bardzo regularna i nie powinna mieć większych problemów z zameldowaniem się w finale.
Radwańska @ 1,40