Agnieszka Radwańska pomyślnie rozpoczęła swój pierwszy w karierze start w turnieju rangi WTA w Hongkongu, ale trudno było się spodziewać innego wyniku, skoro jej rywalką na inaugurację była notowana w czwartej setce rankingu ATP – Ling Zhang. Polka wygrała gładko, ale takie zwycięstwo nie jest miarodajne. Dla popularnej „Isi” występ w Hongkongu to ostatni turniej w tym sezonie, więc można się spodziewać, że da z siebie wszystko i będzie chciała jak najlepiej zakończyć rok, który nie był dla niej zbyt pomyślny.

Reprezentantka Polski o awans do ćwierćfinału powalczy z Samanthą Stosur. Australijska tenisistka to legenda tenisa, ale trzeba sobie wprost powiedzieć, że aktualnie bliżej jej do sportowej emerytury, niż jej największych sukcesów. 33-latka poza wygraniem turnieju w Strasbourgu, nie grała zbyt dobrze, a za jej najlepsze wyniki trzeba uznać ćwierćfinały podrzędnych imprez. Stosur na inaugurację męczyła się z aktualnie 303. zawodniczką świata – Ya-Hsuan Lee.

Bilans starć ze Stosur nie jest zbyt pomyślny dla Radwańskiej (pięć meczów, tylko dwa zwycięstwa), ale nawet aktualna forma Polki powinna jej wystarczyć do pokonania starszej rywalki.

Radwańska @ 1.3