Benoit Paire w tym sezonie przebył prawdziwą drogę od zera do bohatera. Reprezentant Francji był w tym roku zmuszony nawet do występowania w turniejach rangi ITF Futures, co ciekawe jedną taką imprezę wygrał. Następnie tenisista z Awinion wygrał Challengera i imprezę rangi ATP, czyli zainkasował wszystko co możliwe. Obecnie Benoit notowany jest na 41. miejscu w rankingu ATP, jednak już wiadomo, że po US Open będzie zdecydowanie wyżej. Po raz pierwszy w karierze awansował do IV rundy imprezy wielkoszlemowej. Po drodze pokonał między innymi Keia Nishikoriego czy Tommy’ego Robredo. Paire w końcu do swojej spektakularnej gry dołożył spokój i regularność i dzięki temu nie jest już tylko szalonym Benoitem, ale również bardzo groźnym przeciwnikiem dla tenisistów z szerokiej czołówki.
Jo-Wilfried Tsonga również w tym roku wracał po kontuzji, jak jego rodak, ale jego droga nie była tak trudna i wyboista. W przypadku Tsongi trudno szukać jakichś dobrych wyników, bo jedynymi takimi były: półfinał Roland Garros i ćwierćfinał Mastersa w Montealu. Tsonga stracił ze swojej gry polot, nie zaskakuje nas już spektakularnymi zagraniami. Podczas tegorocznego US Open w pierwszych trzech meczach nie stracił ani jednego seta, ale jego rywale nie byli takimi, którzy mogliby mu zagrozić.
Uważam, że tym razem bukmacherzy za bardzo faworyzują starszego z Trójkolorowych. Paire potwierdził, że to nie był tylko jeden udany mecz, jest w bardzo dobrej formie i sądzę, że jeden set w tym meczu powinien paść łupem Pairego.
Paire +2,5s. @ 1,50