Gael Monfils z piekła do nieba przeszedł podczas meczu z Lucasem Pouillem. 28-latek z Francji przegrywał 2-0 w setach, jednak z każdym kolejnym gemem czuł się coraz lepiej, ewidentnie było widać, że podczas meczu z młodszym rodakiem stopniowo się klimatyzował w Melbbourne, a piąty set rozegrał jużna swoim najwyższym poziomie, widać było, że La Monf jest stosunkowo dobrze przygotowany fizycznie, a mogą być to zauważalne efekty współpracy z nowym szkoleniowcem Janem de Wittem.
Jerzy Janowicz przygodę z turniejem Melbourne zainauguruje meczem z „szczęśliwym przegranym” z kwalifikacji – Hirokim Moriyą. Jurek prezentuje przeciętną dyspozycję i trudno na ten moment wyciągać jakiekolwiek wnioski na temat jego dyspozycji, ponieważ jak narazie miesza dobre mecze z tymi słabszymi. W Melbourne Polak broni 90 punktów za osiągniętą w zeszłym roku III rundę. Myślę, że w tym razem będzie mu to zdecydowanie trudniej osiągnąć, jednak odpadnięcie w I rundzie byłoby bardzo dużą niespodzianką.
Janowicz podobnie jak Monfils nie rozegrał najlepszego meczu w I rundzie przeciwko Hirokiemu Moriyi, jednak w przeciwieństwie do Francuza, w meczu Polaka, nie było widać chociażby kilku dobrych momentów, było to po prostu słabe spotkanie Janowicza i trudno się spodziewać, że w starciu z dużo wyżej notowanym rywalem będzie w stanie się podnieść.
Uważam, że to Gael Monfils zamelduje się w III rundzie i sądzę, że jedynie jeden wygrany set jest w zasięgu Janowicza.
Monfils @ 1,36