Idę dalej za ciosem i stawiam na Amerykanina. Isner w meczu z Marinko miał mecz pod kontrolą i tego się spodziewałem, chociaż w drugim secie Australijczyk zaczął się rozręcać to „Big John” szybko jego zapędy ugasił. W TB pokazał wielką klasę i bez problemu awansował do kolejnej rundy. W pierwszej fazie przypomnę, że reprezentant USA pokonał Kevina Andersona także po dwóch setach.

Murray, wiadomo, że to klasa sama w sobie, jednak czy Szkotowi będzie się chciało tutaj bardzo przemęczać? Jest to Masters, ale Andy wielu pkt do obrony nie ma (ćwierćfinał). W meczu z Sosą zagrał tak jak się tego wszyscy spodziewali, bardzo solidnie i nie dał szans swojemu przeciwnikowi. Co prawda dwa break pointy dla Portugalczyka, gdzieś się przytrafiły, ale Andy bez problemu je obronił. Dobry serwis, z pierwszego podania skuteczność na poziomie Isnera, więc jest bardzo dobrze.

W bezpośrednich pojedynkach prowadzi Murray, więc sądzę, że to dodatkowy aspekt w tej rywalizacji. Isner na pewno będzie chciał wygrać przed własną publicznością, a do tego przypomnę fakt, że Jankes broni pkt za finał, więc wiele więcej od reprezentanta Wielkiej Brytanii. Jeżeli serwis będzie na wysokim poziomie u Johna to ma szanse na zwycięstwo. To właśnie o ten element opiera się gra Amerykanina, a jeśli zostanie go pozbawiony nie ma czego szukać w spotkaniu z Andym. Szkot w korcie gra o poziom, a może nawet dwa wyżej, do tego dochodzi doskonała obrona, więc reprezentant USA musiałby się mocno napracować nad każdym kolejnym punktem. Widzę tutaj szansę na wygraną Isnera, a kurs jest odpowiedni do ryzyka.

Mój typ: John Isner wygra po kursie 3.00