Jerzy Janowicz w pierwszej rundzie Pucharu Hopmana mierzył się z Matthew Ebdenem. Polak został zwycięzcą tego meczu, jednak trzeba wprost przyznać, że nie były to najlepsze zawody w wykonaniu tenisisty z Łodzi. Przez pierwsze dwa sety Janowicz prezentował bezbarwny tenis i to Australijczyk przejmował inicjatywę i zmuszał rywala do gry daleko poza linią końcową. Gdy Ebden przystępował do serwowania na mecz pojawiła się presja, która go całkowicie wybiła z rytmu i dodała skrzydeł Janowiczowi, który po przełamaniu przeciwnika stał się pewniejszy. Następnie kontuzja Ebdena uniemożliwiła mu normalną grę i zwycięstwo Polaka było formalnością.
Jerzy Janowicz niestety nie był w stanie nawiązać regularnej walki z Andym Murrayem, który bez większych problemów wygrał mecz z reprezentantem Polski. Warto jednak odnotować, że tenisista z Łodzi z każdym meczem prezentuje lepszy tenis i wynik odniesiony w starciu z Brytyjczykiem nie pokazuje tego, co Janowicz prezentuje swoją grą w Pucharze Hopmana.
Janowicz w piątek zaprezentował próbkę swoich możliwości i zagrał na poziomie, na którym chcielibyśmy go oglądać jak najczęściej. Polak pomimo dużej opozycji Paire poradził sobie z Francuzem w dwóch setach i pokazał tym samym, że w meczu z Amerykaninami, a dokładnie z samym Johnem Isnerem nie wolno go skreślać.
Nie widziałem żadnego meczu Johna Isnera w Perth, jednak po samych wynikach śmiem twierdzić, że Amerykanin nie jest w najwyższej, a co najważniejsze w stałem formie, o czym świadczy chociażby porażka z Pospisilem. Dodatkowo pojawiła się informacja o wycofaniu się Isnera z nadchodzącego turnieju w Auckland. Co to może świadczyć?
Dlatego też szukam w tym meczu szansy Jerzego Janowicza i uważam, że ugranie przez niego seta jest zdecydowanie w zasięgu ręki.
Janowicz +1,5s. @ 1,53