Matteo Berrettini to zawodnik, który jeszcze kilka miesięcy temu mógł się wydawać zawodnikiem, który dobrze radzi sobie tylko na kortach ziemnych. Tymczasem reprezentant Włoch zanotował niesamowity progres, mimo braku większych sukcesów na poziomie ATP Challenger Tour, przebił się do głównego cyklu, gdzie zrobił wręcz furorę! Berrettini wygrał już dwa turnieje rangi ATP i wcale nie zanosi się na to, aby to był koniec. Po tym, jak zdążył w tym roku udowodnić, że potrafi grać na hardzie i na trawie, nadszedł czas na to samo na kortach halowych. Kto wie, czy nie będzie to miało miejsce w St. Petersburgu, gdzie Włoch powalczy o kolejny dobry wynik.

Na inaugurację rywal nie powinien mu zrobić większych problemów – Roberto Carballes-Baena podobnie, jak Berrettini kilka lat temu, dobrze grywa tylko na mączce, ale w jego przypadku naprawdę nie widać symptomów, aby miał nagle odpalić. Jego styl gry na dobrą sprawę pasuje tylko na korty ziemne, szybsze nawierzchnie go przytłaczają. Wprawdzie Hiszpan w pierwszej rundzie nieoczekiwanie pokonał Martina Klizana, ale ten gracz niczym nie przypomina tenisisty sprzed miesięcy – teraz walczy nie tylko z rywalami na korcie, ale także z kontuzjami.

Nie spodziewam się, aby Carballes-Baena był w stanie zagrozić niezwykle solidnemu Berrettiniemu. Ten, jeśli rozegra dobre zawody, powinien pewnie awansować do kolejnej rundy.

Berrettini @ 1.21