Niektórych może zdziwić, że tutaj stawiam na Kanadyjczyka, któremu ta nawierzchnia nie podchodzi. Jego największy atut jakim jest serwis traci tutaj bardzo dużo, ale sądzę, że nadal może powalczyć i niespodziewanie pokonać Robredo. Tommy na clay’u grać potrafi, a to głównie ze względu na swoją regularność i umiejętność gry z głębi kortu. Tego właśnie brakuje Raonicowi, który dysponuje kończącym uderzeniem, ale popełnia często własne, niewymuszone błędy. W ataku na pewno będzie właśnie Milos i możliwe, że jak narzuci swój styl będzie w stanie zwyciężyć.

Forma obu nie jest najwyższa, ale do tragicznych też nie należy. Hiszpan zawiódł w Houston, gdzie odapadł z Giraldo, w Miami nie pokonał nikogo nadzwyczajnego, a w IV rundzie uległ Djokovicowi. Indian Wells II runda (porażka z Cilicem), Rio ćwierćfinał (przegrana z Andujarem) i półfinał Buenos (porażka z Fogninim). Jak widać wyniki na clay’u osiągał, natomiast dla Raonica będzie to dopiero drugie spotkanie w tym sezonie na ziemi. W pierwszym w Monte Carlo odprawił z problemami Lu. Pierwszy set przegrany po tie-breaku, ale później spokojnie ograł Tajwańczyka i awansował dalej. We wcześniejszych turniejach wypadł o wiele lepiej od jutrzejszego rywala, ale tak jak mówię nawierzchnia będzie tutaj miała duży wpływ. IW (ćwiercfinał), Miami (ćwierćfinał), AO (III runda). Jak widać nie przez pewien czas Kanadyjczyk nam „zaginął” i nie grał w turniejach na ziemi. Teraz przyjechał do Monako i zobaczymy jak sobie poradzi.

Moim zdaniem będzie walka w tym spotkaniu i skończy się trzema setami. Mam nadzieję, że serwis będzie pomagał w odpowiednim momencie i Raonic sprawi niespodziankę wygrywając z Robredo. Kurs jest warty ryzyka, więc za lekką stawkę można spróbować. H2H 1-0 dla Milosa, który wygrał na clay’u w 2013 roku (ATP Barcelona) po trzech setach.

Mój typ: Milos Raonic wygra po kursie 2.20