Na pierwszy rzut oka wyraźnym faworytem tego spotkania powinien być Murray. Szkot jednak nie imponuje swoją grą i popełnia dużo niewymuszonych błędów. Podczas dwóch meczów na French Open popełnił ich już 56! Może nie jest to wielka liczba, ale w porównaniu do Niemca wypada gorzej (44). Może to wynikać z tego, że Andy zagrał o seta więcej, stracił go w spotkaniu z Golubevem, gdzie nie ma co się oszukiwać zagrał przeciętnie. Kolejny mecz z Matosevicem to o wiele lepszy występ dający nadzieję, że wraca na dobrą drogę.
Kohlschrebier pokonał na Wielkim Szlemie Ribę i Istomina bez straty seta, ale teraz czeka go o wiele trudniejsze zadanie. Nie sądzę, że wygra rywalizację, ale stać go na wyrównaną grę. Moim zdaniem jest w stanie urwać choćby jedną partię reprezentantowi Wielkiej Brytanii, a może nawet dwa. Spisuje się bardzo dobrze od turnieju w Rzymie, gdzie przegrał w III rundzie z Djokovicem, ale urwał mu seta. Następnie wygrał w Dusseldorfie, ale nie pokonał tam nikogo oszałamiającego. Murray w Madrycie zagrał w II rundzie, w stolicy Włoch w ćwierćfinale. Jak po takiej przerwie wyniki nie są najgorsze, ale stać go na wiele więcej.
W poprzednim roku na French Open „Kolba” dotarł do IV rundy, natomiast Andy nie wystąpił z powodu kontuzji. Na pewno Szkot zyskał już sporo, ale będzie chciał więcej i nie ma wątpliwości, że będzie chciał grać tutaj jak najdłużej. Ma predyspozycje do gry na mączce, bardzo dobrze broni, gra regularnie backhandem i forehandem, preferuje grę z głębi kortu. Niemiec również gra dobrze, ale to nie ta sama klasa tenisisty, jednak patrząc na dyspozycję graczy sądzę, że minimum seta powinien wygrać.
Mój typ: Over 36.5 gema po kursie 1.83