Williams – główna faworytka US Open nie zawodzi. Do półfinału doszła łatwo, szybko i przyjemnie. W żadnym meczu nie miała kłopotów, nie przegrała jeszcze seta, a co najważniejsze straciła tylko 5. swoich podań. Jak na sześć rywalizacji w rozgrywkach WTA jest to mała ilość patrząc choćby na to, że czasami w jednym spotkaniu obserwujemy 6-7 breaków. Powiedzmy sobie szczerze, że Amerykanka nie miała zbyt trudnych rywalek, pierwsze dwie rundy to rozgrzewka (Townsend, King). Następnie Lepchenko oraz Kanpei, w ćwierćfinale Pennetta. Włoszka była jedyną poważna tenisistką z tego grona, jednak Serena bez problemu z nią wygrała. Kto widział choć raz mecz reprezentantki USA ten wie, że serwis i silne uderzenia forehandowe są jej największymi zaletami. Do tego dochodzi pewny backhand i mamy „maszynkę” do zdobywania tytułów. Jak widać nie bez powodu Williams jest liderką rankingu i w 100% zasługuje na te wyróżnienie.
Po drugiej stronie siatki stanie Makarova, która znalazła się tutaj niespodziewanie. Po drodze do rywalizacji z Sererną wygrała między innymi z Bouchard i Azarenką. Co ciekawe także nie straciła jeszcze seta i normalnie bym powiedział, że szykuje się nam ciekawe widowisko, jednak nigdy nie wiadomo na ile pozwoli Williams. To właśnie od Amerykanki będzie wszystko zależeć, a nie od gry Ekateriny. Rosjanka gra bardzo dobrze po pierwszym podaniu, ale jeżeli nim nie trafi ma problemy i to może być największy kłopot w tym spotkaniu. W wymianach nie gra pewnie, często się myli, a łatwe punkty oddane rywalce szybko się zemszczą.
Moim zdaniem zobaczymy tutaj dwa sety na korzyść Williams i bez wątpienia zasłużony awans do finału. Czy Makarova jest w stanie powalczyć? Owszem, jeżeli reprezentantka Stanów Zjednoczonych zagra słabszy mecz. Tak jak wspomniałem, karty w tym pojedynku będzie rozdawać Serena, to od niej tutaj wszystko zależy. Jeśli zagra na swoim poziomie nie spodziewałbym się długiego meczu.
Mój typ: Serena Williams DW 2:0 po kursie 1.40