Novak Djokovic w finale brytyjskiej imprezy musiał uznać wyższość dużo mocniejszego Carlosa Alcaraza. W ostatnio udzielonym wywiadzie wicelider rankingu ATP został zapytany, czy wpływ na jego dyspozycję miała niedawno przebyta operacja kolana:
„To ma sens, że ludzie mówią o tych rzeczach teraz. Wydaje się, że zawsze są tego rodzaju nagłówki i pretensjonalne wiadomości, których szukają. Wiele osób nie jest zadowolonych z tego, że wciąż jestem wśród najlepszych, więc będą oczekiwać tej zmiany. To nieodłączna część mojej kariery sportowej. Zawsze udaje mi się pracować, występować i żyć z tym. Oczywiście, im ważniejszy turniej przegram, tym więcej będzie o nim w mediach.
To samo mówią ludzie, gdy przegrywam, że jestem bardzo stereotypowe. To nie może być powód porażki. W niektórych meczach są momenty, w których trzeba coś z siebie wyrzucić, a w innych szuka się optymalnej równowagi, aby zachować spokój, oszczędzać energię i wykorzystać ją konstruktywnie. Można się zastanawiać, co by się stało, gdybym zaczął krzyczeć do ludzi na początku drugiego seta i walczył z tłumem. Wątpię, czy by mi to pomogło.”
Dwudziestoczterokrotny mistrz turniejów wielkoszlemowych wypowiedział się także na temat przyszłości Carlosa:
„Wyniki Carlosa sprawiają, że warto mówić o zmianie pokoleniowej z jego strony. Sinner także radzi sobie w tym roku bardzo dobrze, ale te wyniki muszą być poparte czasem. Są ludzie, którzy nawet nie zbliżyli się do zdobywania tytułów wielkoszlemowych, a wygłaszają takie twierdzenia. Zresztą, słowa można rzucać na wiatr. Gratulacje dla Carlosa, pod względem sportowym był lepszy ode mnie. Teraz czas iść dalej.”
Teraz 37-latek pochodzący z Belgradu ma w planach udział w Igrzyskach Olimpijskich.