Iga: Moja obrona jest zawsze planem B

W tym tygodniu Polka broni tytułu Mutua Madrid Open (WTA 1000).

---

Iga Świątek w ubiegłorocznym finale hiszpańskiej imprezy rozegrała fenomenalną konfrontację z Aryną Sabalenką. Pięciokrotna mistrzyni turniejów wielkoszlemowych wygrała z Białorusinką w trzech partiach 7/5, 4/6, 7/6 (7). Polka czasami wspomina tę zaciętą batalię:

„Szczerze mówiąc, czasami o nim myślę, nie jakoś bardzo konkretnie, ale tak, to był świetny mecz. Czułam się, jakbym nie mogła uwierzyć w to, że wygrałam taki mecz. Nie ma wielu meczów na takim poziomie. Czasami finały są gorsze niż ćwierćfinały lub półfinały, ponieważ zawodniczki są trochę zmęczone, ale Aryna i ja stworzyłyśmy wspaniałe widowisko i uwielbiam to. To był świetny mecz dla fanów. Przyjechałam tutaj z dobrym samopoczuciem, ale zobaczymy, jak potoczą się mecze.”

Wiceliderka rankingu WTA opowiedziała o przejściu na nawierzchnię ziemną:

„Na początku skupiasz się na wielu rzeczach, dostosowujesz wiele rzeczy w swoim tenisie, więc świetnie, że pierwsze kilka dni to trening i wzmacnianie tych koncepcji. Uwielbiam to, że na mączce można być bardziej kreatywnym pod względem taktyki i wszystkiego innego, naprawdę to lubię. Czuję, że jeśli wykorzystam to na korcie to, od tego momentu będę grała bardziej zrelaksowana. Wiem, jakie są moje bronie. Wiem, że moja obrona jest zawsze planem B, co czasami jest niemożliwe na przykład na szybszych kortach. Korzystanie z tego dodaje mi pewność siebie.”

W drugiej rundzie w Madrycie 23-latka pochodząca z Warszawy będzie miała okazję zrewanżować się Alexandrze Eali za porażkę z Miami Open 2025:

„Szczerze mówiąc, nie grałam z Alexandrą wiele razy, więc trudno powiedzieć. Obie dostosujemy nasz tenis do warunków panujących na kortach ziemnych. Dzisiaj porozmawiam o taktyce z Wimem (Fisette-przyp. red.), ale nie zamierzam niczego przewidywać, nie jestem czarodziejką (uśmiech). Czuję, że znam to miejsce bardzo dobrze, więc postaram się wykorzystać moje doświadczenie. Doświadczenie nie grę, więc muszę stawić czoła temu meczowi, jak każdemu innemu. Bez względu na to, co wydarzyło się w Miami.”

W Miami jeden z polskich kibiców został wyproszony z obiektu, ponieważ obraził Polkę podczas jednej z sesji treningowych. Iga mimo wszystko czuje się bezpiecznie dzięki działaniom władz WTA:

„Szczerze mówiąc, po tym wszystkim, co się wydarzyło, nie tylko mnie, ale także innym zawodniczkom, WTA zareagowało szybko i natychmiast nam pomogło, więc czuję się dzięki temu pewnie. Jest wiele szalonych rzeczy, które mogą się wydarzyć. Nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć. Nie wiem, jaka jest procedura sprawdzania tego, kto może wejść do obiekt. Nie jest to coś, co jest mi znane, ale z reakcji WTA i tego, co zawsze powtarzają, jeśli chodzi o naszą ochronę, to mam nadzieję, że wszystko pozostanie takie samo.”

Nasza reprezentantka zabrała głos w sprawie trudności związanych z systemem antydopingowym. 23-latka wie, że trzeba zachować ostrożność, zwłaszcza po tym, co jej się przydarzyło:

„Szczerze mówiąc, nawet po kilku latach cały czas o tym myślisz. Daje ci to trochę niepokoju. Nie mówię tu tylko o mnie, ponieważ przyzwyczaiłam się do tego systemu. Przeszłam przez najgorsze, ale byłam w stanie powrócić i poradzić sobie z tym, co sprawia, że czuję, że nic nie może mnie powstrzymać. Mówię też o innych graczach, nie jest łatwo, cały system jest bardzo trudny. Nie miałam zbyt dużej kontroli nad tym, co mi się przytrafiło. Mogę sobie wyobrazić, że inni gracze czują strach, że może im się to przytrafić. Czasami trudno jest nadążyć za wszystkimi sprawami związanymi z podawaniem swojej lokalizacji i tym, co trzeba zrobić na poziomie systemu. Każdego dnia, kiedy podróżujemy, musimy powiedzieć dokładnie, gdzie jesteśmy. Jeśli o tym zapomnimy, możemy dostać „nieobecność”, a przy trzech nieobecnościach dostajemy karę. Wiąże się to z dużą presją. Nie jest łatwo sobie z tym poradzić, ale jest jak jest.”

Iga i Alexandra wyjdą na kort w czwartek około godziny 14:30.