Iga Świątek doskonale wypadła ostatnio w Korea Open Tennis (WTA 500). Sześciokrotna zwyciężczyni imprez wielkoszlemowych zdobyła tytuł tych rozgrywek, chociaż w finale nie miała prostego zadania. 24-latka urodzona w Warszawie potrzebowała trzech partii, żeby zatrzymać Ekaterinę Alexandrovą:
„Szczerze mówiąc, nie miałam zbyt wiele czasu na przemyślenia, ponieważ wiedziałam, że po finale będę miała dzień wolny. Spędziłam 12 godzin spacerując po Seulu, ponieważ chciałam zobaczyć miasto. Słyszałam o nim wiele fajnych rzeczy, a podczas turnieju nie miałam czasu, aby je odkryć, ponieważ w dni wolne zawsze padało. Dopiero wczoraj mogłam trochę pomyśleć o turnieju. Cieszę się, że udało mi się zebrać siły w finale. Chociaż nie był to idealny mecz, wygrałam go. A to nie zdarza się tak często. Zazwyczaj czuję się dobrze, grając w tenisa i wygrywam, ale na początku tego finału nie miałam dobrych przeczuć. Udało mi się jednak odwrócić losy meczu. To najważniejszy wniosek, jaki wyciągam z Seulu. Chociaż ogólnie było to wspaniałe doświadczenie. Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę, ponieważ bardzo mi się podobało.”
Nasza reprezentantka stara się nie skupiać na tym, którą lokatę zajmuje w rankingu WTA:
„Powiedziałabym, że numer jeden to coś, co zawsze masz gdzieś w głowie, ale nie jest to twój priorytet. Wiem, że w kwestii rankingu nie ma większego znaczenia, czy jesteś numerem 2, czy numerem 1. To tylko liczby, ale nie zmienia to faktu, że musisz czuć swoją grę i skupiać się na rozwoju na korcie, ponieważ wyniki będą następstwem tego wszystkiego. Nie skupiam się na tym, nie. Sytuacja jest inna niż w zeszłym roku, kiedy nie udało mi się obronić pierwszego miejsca. Cieszę się, że mogę o nie walczyć. Skupiam się na tenisie i tym, jak się czuję na korcie.”
Przed Igą start w China Open (WTA 1000), gdzie w 2023 roku okazała się najlepsza:
„Turniej bardzo się zmienił. Przyjechałam tu po Tokio, gdzie przegrałam w trzeciej rundzie. Był to mniejszy turniej. Było to dla mnie wielkie rozczarowanie, nie czułam się dobrze. Byłam bardzo zmęczona całym sezonem i tym, co przeżyłam podczas US Open. Myślałam nawet o pominięciu azjatyckiej trasy, ale mój zespół mi to odradził. Przyjechałam tu bez żadnych oczekiwań, nawet trochę spięta, ponieważ nie zdobyłam żadnego tytułu, a wszyscy mnie oceniali. Nie bawiłam się dobrze podczas pierwszych treningów. Jednak w trakcie turnieju czułam, że nawierzchnia i piłki pasują mi jak ulał. Rozegrałam niesamowity mecz z Caroline Garcią, bardzo wyrównany. Po tym meczu pozbyłam się całego napięcia. Skupiłam się na grze na wysokim poziomie. Ten turniej zawsze podnosił mi poziom energii, ponieważ ostatnia część sezonu nie jest łatwa. Czujesz się zmęczona, ale musisz podjąć ostatni wysiłek. Tak, Pekin zmienił dla mnie dynamikę i impet.”
Yue Yuan albo Yulia Putintseva będzie rywalką Polki w drugiej rundzie chińskich zmagań.
| 14.11, 14:00 | Polsat Sport 1 | Billie Jean King Cup |
| 14.11, 17:00 | Canal+ Sport 2 | WTA Finals Riyadh |
| 14.11, 17:30 | Polsat Sport 2 | Billie Jean King Cup |
| 14.11, 20:30 | Polsat Sport 2 | Nitto ATP Finals |
| 14.11, 23:00 | Canal+ Sport 2 | WTA Finals Riyadh |
| 15.11, 06:00 | Canal+ Sport 2 | WTA Finals Riyadh |