Trzecia runda wielkoszlemowego Australian Open, w pierwszych dwóch rundach stawiałem na Carlę Suarez Navarro, dzisiaj jej tutaj nie powinno być, złożyło się na to kilka czynników. Słaba gra przeciwko Galinie Voskoboevej, kontuzja w trzecim secie i w efekcie tego 5-2 dla Galiny w decydującej partii. Jak to bywa u Galiny nerwy nie wytrzymały z faktem kilku wyrzuconych piłek i mecz sam się przegrał. Carli dolegał bół prawego uda, próbowała kończyć mecz na stojąco, każdy ruch w stronę piłki kwitowała grymasem twarzy. Dodatkowo w porównaniu z Voskoboevą, Hiszpanka bardzo źle wytrzymywała upał, kondycja na słabym poziomie co jest dziwne. Carla zawsze mogła się pochwalić dobrym wybieganiem.
Cibulkova jak na razie świetnie prezentuje się w Melbourne, dwa pewne zwycięstwa, oba skończone w dwóch, szybkich setach. Schiavone i Voegele były bez szans. Rywalki wymagające odprawione z kwitkiem, inaczej sprawa wygląda u Carli Suarez Navarro, która podejmowała rywalki z niższej półki, to będzie jej pierwszy poważny test i myślę, że tym razem nie wyjdzie z niego zwycięsko. Jeśli serwis będzie tak słaby jak w meczu z Voskoboevą to Hiszpanka nie ma czego szukać w tym spotkaniu. Dodatkowo nie wiemy jak ma się sprawa z tym udem, jeśli zobaczymy trzysetówkę to wydaję mi się, że ból nogi da o sobie znać.