Hubert Hurkacz miał sporo szczęścia, bowiem po bardzo słabym w jego wykonaniu meczu z Christianem Garinem, który przegrał w trzech setach, i tak dostał się do turnieju głównego Wimbledonu jako „szczęśliwy przegrany”. Tym samym reprezentant Polski po raz drugi w karierze zagra w tych prestiżowych rozgrywkach, co już jest dla niego ogromnym sukcesem, ale przede wszystkim doświadczeniem, które ma procentować w przyszłości. Hurkacz jeszcze nie jest obyty na kortach trawiastych, tego nie da się osiągnąć z dnia na dzień, dlatego tym samym nie można od niego oczekiwać nie wiadomo jakich wyników na tej nawierzchni.

Szczególnie, jeśli już w pierwszej rundzie trafi na tak wymagającego rywala, jakim jest Bernard Tomic. Reprezentant Australii wprawdzie od kilku lat nie przypomina zawodnika, który w 2011 roku jako nastolatek doszedł do ćwierćfinału Wimbledonu, ale wierzcie mi – popularny „Bernie” nadal posiada taki sam potencjał, jednak zdecydowanie zmieniło się jego podejście do sportu. Wszystko jednak wskazuje, że w tym roku podchodzi do tenisa zdecydowanie poważniej, co widać po wynikach – chociażby w s’Hertogenbosch na trawie zaprezentował się tak dobrze, ze zmagania zakończył dopiero na półfinale. Co ciekawe – podobnie, jak Hurkacz, w turnieju głównym Wimbledonu zagra jako „szczęśliwy przegrany”.

Trudno uważać, że skoro Hurkacz jest wyżej w rankingu ATP, to jest faworytem tego spotkania – tak bez wątpienia nie jest. Tomić to o wiele bardziej doświadczony gracz, lepiej poruszający się, a przede wszystkim lepiej grający na tej nawierzchni. Oczywiście – Hurkacza stać na zagrożenie Australijczykowi, ale osobiście nie decydowałbym się na odważne typy. Sam uważam, że Hurkacz wygra seta, ale na więcej nie liczę.

Hurkacz wygra seta @ 1.5