Podsumowania: Agnieszka Radwańska

Podsumowania: Agnieszka Radwańska

Jeśli jest mowa o tegorocznych wynikach Agnieszki Radwańskiej, to zapewne większość osób przed oczyma ma triumf reprezentantki Polski w Singapurze. Trzeba jednak wspomnieć, że nie przez cały sezon było tak kolorowo.

Rok dla najlepszej polskiej singlistki rozpoczął się bardzo obiecująco, gdyż razem w parze z Jerzym Janowiczem zaliczyła zwycięstwo w Pucharze Hopmana. Do tego Polka współpracowała z Martiną Navratilovą i to miało jej przynieść upragniony triumf w wielkoszlemowym turnieju.  Polka sezon oficjalnie rozpoczęła w Sydney, gdzie w II rundzie przegrała z Garbinie Muguruzą – następnie krakowianka zagrała w Australian Open, w którym doszła do IV rundy.

Radwańska luty rozpoczęła porażkami z Kuznetsovą i Sharapovą w Pucharze Federacji – kolejne rezultaty również nie napawały optymizmem. Isia zarówno w Ad-Dausze, jak i w Dubaju nie potrafiła wygrać więcej niż jednego meczu, a szale goryczy przelały marcowe porażki z Heather Watson i Carlą Suarez-Navarro. 26-latka pierwszy półfinał w sezonie zaliczyła w Katowicach, jednak trzeba sobie wprost powiedzieć, że obsada tego turnieju nie stała na najwyższym poziomie, a półfinałowa porazka z Camilą Giorgi, również nie przynosi Agnieszce chluby.

Radwańska, a na dobrą sprawę Navratilova, pod koniec kwietnia zakończyła wspołpracę z reprezentantką Polski – wielu ekspertów twierdziło, że Polka pod opieką Czeszki była przytłumiona i nie prezentowała swojego tenisa. Natychmiast po nowym rozdaniu nie pojawiły się lepsze rezultaty – Radwańska przegrała w pierwszej rundzie French Open z Anniką Beck.

Dopiero czerwiec i korty trawiaste pomogły krakowiance złapać rytm meczowy – w Notthingham Polka zaliczyła półfinał, ale tam niespodziewanie uległa Monice Niculescu. Następnie doszła do finału imprezy w Eastbourne, a w wielkoszlemowym Wimbledonie udało się jej dojść do półfinału, co trzeba uznać za dobry rezultat.

Okres gry na trawie, a dokładnie wyniki, które Polka w nim osiągała napawały optymizmem. Niestety lipiec i sierpień nie przyniósł przełamania Polki – do swojego konta dodała dwa ćwierćfinały, ale znów przytrafiła się jej niespodziewana porażka. Tym razem z Anną Schmiedlovą w Cincinnati. W związku z tymi wynikami, nie pokładano w Radwańskiej większych nadzieji podczas US Open. Polka wygrała dwa mecze, ale w III rundzie była bez szans w starciu z Madison Keys.

W końcu nadeszło wspomniane przełamanie! Polka, aby walczyć o miejsce w WTA Finals, podczas tournee w Azji musiała seryjnie kompletować dobre rezultaty. Tak się stało – Radwańska zagrała w czterech azjatyckich imprezach, a na zakończenie jej bilans wynosił 14 zwycięstw i dwie porażki. Krakowianka wygrała dwa turnieje, a jeden zakończyła na półfinale – dzięki temu wywalczyła sobie wymarzone miejsce w Mistrzostwach WTA w Singapurze.

Tam Polka nie była traktowana jako faworytka, a raczej tenisistka, z którą najlepsze zawodniczki będą kolekcjonować zwycięstwa. Pierwsze dwa mecze to potwierdziły – Polka uległa Marii Sharapovej i Flavii Pennettcie i ostatni mecz z Simoną Halep miał być dla niej tylko i wyłącznie szansą na pożegnanie się z honorem, choć Radwańska zachowywała małe szanse na awans. Krakowianka wygrała z Rumunką, inne mecze zakończyły się wynikiem na korzyść Polki i 26-latka z jednym zwycięstwem zameldowała się w półfinale! Tam po fantastycznym boju wyeliminowała Garbinę Muguruzę, która w tym roku była jej katem, a w wielkim finale Radwańska okazała się lepsza od Petry Kvitovej, dzięki czemu zdobyła najważniejszy skalp w swojej karierze.

Po kilku tygodniach odpoczynku Radwańska przystąpiła do rozgrywek w International Premier Tennis League – Polka w Azji okazała się bezkonkurencyjna. Osiągnęła sześć zwycięstw i nie odniosła ani jednej porażki.

Nadszedł czas ocen i rozliczeń – jeśli popatrzymy na ten sezon przez pryzmat wyników, to trzeba powiedzieć, że był on bardzo dobry. Gdy jednak zobaczymy jak wyglądały poszczególne miesiące, to szczególnie pierwsza część tego roku nie wyglądała zbyt dobrze. Trzeba jednak pamiętać, że sportowców rozlicza się za wyniki! Uważam, że Radwańska w tym roku zasłużyła na +4. Polce nie sprzyjało szczęście, rezultaty nie były najlepsze, a jednak zdołała się podnieść i zagrała niesamowite dwa miesiące w Azji. Ktoś może powiedzieć, że krakowianka zagrała fantastyczny rok, ale ja sądzę, że ponownie zabrakło jej dobrych wyników w Wielkich Szlemach. Jeden półfinał, to zbyt mało, jak na piątą rakietę rankingu WTA.

admin2 2015-12-22 15:34:57
TRANSMISJE