Andy Murray coraz bardziej zapisuje się w historii Australian Open – Szkot w piątek po niesamowitym meczu półfinałowym pokonał Milosa Raonicia 4:6, 7:5, 6:7(4), 6:4, 6:2 i po raz piąty w karierze wystąpi w finale imprezy w Melbourne.
Na samym wstępie warto odnotować, że Milos Raonic w meczu 1/2 finału zaprezentował niesamowity tenis – reprezentant Kanady w tym sezonie jest w bardzo wysokiej formie, o czym mógł się przekonać Andy Murray. Turniejowa ’13’ prowadziła w tym spotkaniu 2:1 w setach, tylko jednego kroku brakowało jej do osiągnięcia debiutanckiego finału, jednak wtedy pojawiły się kłopoty z kondycją i z każdą kolejną minutą do głosu dochodził reprezentant Wielkiej Brytanii.
Ostatnie dwa sety pokazały Raoniciowi, jak dużo mu jeszcze brakuje, aby zagrać w wielkoszlemowym finale – 25-latek zaczął popełniać coraz więcej komicznych błędów, a do tego miał wyżej wspomniane problemy z kondycją. Murray dobrze wiedział jak to wykorzystać i odwrócił losy tego spotkania, osiągając zwycięstwo po czterech godzinach i ośmiu minutach gry.
Piątkowa porażka dla Raonicia była pierwszym przegranym oficjalnym meczem w tym sezonie – wcześniej zaliczył dziewięć zwycięstw.
Murray, który w Melbourne jest oznaczony z numerem drugim, dzięki zwycięstwu nad Raoniciem awansował do piątego w karierze finału Australian Open. Brytyjczyk nie zbyt dobrze wspomina wcześniejsze mecze o tytuł, gdyż nie zdołał wygrać żadnego z nich.