Londyn: Porażka del Potro w I rundzie

Spotkanie było bardzo wyrównane, mnóstwo emocji i jedyną rozczarowaną osobą może być del Potro. Argentyńczyk miał sześć break pointów w meczu i żadnego z nich nie wykorzystał! W premierowej partii tenisiści nie dali żadnych szans swojemu przeciwnikowi. Świetny serwis Isnera nie był zaskoczeniem, tak samo jak pewna gra w wymianach po stronie Juana Martina. O losach otwierającego seta zadecydował tie-break, gdzie lepszy okazał się Amerykanin. Dwa proste błędy del Potro z forehandu dały przewagę „Big Johnowi”, której nie zaprzepaścił.

W kolejnej części pojedynku widać było, że reprezentant Argentyny jest bardzo zmotywowany i już na starcie miał trzy break pointy z rzędu. Mimo to nie zdołał przełamać Isnera! 31-latek z Greensboro znakomicie serwował w trudnych momentach. Rywalowi zostało skwitować to tylko uśmiechem, co też uczynił del Potro. Od tego momentu każdy as Johna budził duży respekt na trybunach. Triumfator US Open miał jeszcze kilka okazji do breaka, jednak ponownie Isner wychodził obronną ręką. Co gorsze dla Argentyńczyka sam dał tylko jednego break pointa i stracił podanie w najważniejszym momencie! 17-rakieta świata nie zwykła marnować takich szans. „Big John” wygrał spotkanie i teraz zmierzy się z Gillesem Mullerem.