Londyn: Krótka przygoda Matkowskiego

Mocno eksperymentalny deblowy partner Matkowskiego tym razem się nie sprawdził. Bardzo dobry serwis Isnera nie wystarczył, aby odnieść zwycięstwo nad parą Marin Cilic/Marin Draganja. Chorwacka para awansowała dalej po dwóch setach, chociaż też nie można powiedzieć, że awans wywalczyli bez większego wysiłku. W premierowym secie tenisiści bardzo dobrze trzymali własne podania, a jak to zazwyczaj bywa, w takich przypadkach decyduje tie-break. Tam dwa błędy polsko-amerykańskiego debla zostały skarcone i Matkowski oraz Isner musieli odrabiać straty.

Chorwaci bardzo szybko wybili im to z głowy. Już w czwartym gemie przełamali ich podanie i byli o krok od kolejnej rundy. Cilic z Draganją grał w tym roku jeszcze w Miami i widać było, że dogadują się lepiej na korcie od swoich rywali. Utrzymali przewagę przełamania i awansowali do ćwierćfinału, gdzie jednak musieli uznać wyższość francuskiej pary – Julien Benneteau/Edouard Roger-Vasselin.