Nie był to najlepszy mecz najwyżej rozstawionego tenisisty w turnieju. Reprezentant Trójkolorowych gra chaotycznie, popełnia sporo błędów z jednoręcznego backhandu i widać, że jest pod formą. Już niedługo ostatni Szlem w tym roku, a dyspozycja Gasqueta nie wygląda najlepiej. Francuz ma jeszcze kilka dni, aby poprawić swoją grę, w innym wypadku może bardzo szybko pożegnać się z turniejem w Nowym Jorku.
W otwierającej partii mieliśmy bardzo dużo emocji, mnóstwo obronionych break pointów z obu stron, ale ostatecznie w końcówce lepszy okazał się Francuz. Przełamanie w dziesiątym gemie dało mu zwycięstwo, którego Evans nie miał jak zniwelować. Rozluźnienie na początku kolejnej odsłony dało breaka Brytyjczykowi, który wypuścił przewagę z rąk, jednak ponownie udało mu się wygrać serwis rywala i mecz zaczął się „na nowo”.
W rozstrzygającym secie znów widzieliśmy tylko jedno przełamanie, które dało zwycięstwo Gasquetowi. Turniejowa „jedynka” wykorzystała drugą piłkę meczową i po długim spotkaniu awansowała do III fazy imprezy w Winston-Salem. Nie taki początek turnieju wyobrażał sobie Francuz, lecz wiele niewymuszonych błędów z jego strony „odebrało” mu drugą odsłonę. W kolejnym meczu zmierzy się ze swoim rodakiem, Stephane Robertem.