Johanna Konta zatrudniła Wima Fissette

Kilkanaście dni temu Johanna Konta niespodziewanie zakończyła współpracem z Estebanem Carrilem, którego śmiało można nazwać ojcem sukcesu reprezentantki Wielkiej Brytanii. Przypomnijmy, że Konta 2016 rok zakończyła w pierwszej dziesiątce rankingu WTA.

Reprezentantka Wielkiej Brytanii, a także obecnie najlepsza tenisistka tego kraju, zdradziła, czym kierowała się przy wyborze nowego szkoleniowca. – Przede wszystkim chodziło o dostępność trenera, a następnie, co jest ważne dla mnie, jak i dla innych zawodników, to jak się będę z nim dogadywać. Podobnie, jak w każdej innej relacji, najważniejsze jest to, jak będzie nam się współpracować, czy będzie chemia na korcie – znalezienie tego było moim celem. Wim Fissette jest pierwszym trenerem, którego testowałem i obecnie wszystko przebiega bardzo dobrze – zdradziła 10. tenisistka świata.

– Najważniejsze dla nas jest to, aby dobrze przepracować okres przygotowawczy. Chcę być jak gąbka, która wchłonie całą jego wiedzę i doświadczenie zdobyte przez te wszystkie lata – kontynuowała Konta, która ma za sobą trzy tygodnie treningów z Wimem Fissette w Brytyjskim Centrum Tenisowym w Roehampton.

25-latka także po raz pierwszy od czasu zakończenia współpracy z dawnym trenerem, wypowiedziała się na ten temat. – Dla rozwoju nas obu, to była najlepsza z możliwych decyzji. Rozumiem, że z boku takie rozwiązanie wydaje się dziwaczne, ale kiedy jesteś w takiej relacji, przeżywasz to z dnia na dzień, to jest to dla ciebie jaśniejsze. Myślę, że on zrobił niesamowitą pracę w ciągu dwóch i pół roku. Doświadczenie i wspomnienia, które posiadam, zawsze będą dla mnie pozytywne. W każdej współpracy nadchodzi moment, w którym należy dokonać zmian. – stwierdziła Konta.

W listopadzie zmarł członek sztabu szkoleniowego Konty, Juan Coto, który był jej psychologiem. – Wiem, że rady Juana nadal będą dla mnie ważne, ponieważ nie działał on tylko w obszarze tenisa, ale także pomagał mi w życiu. On nadal jest częścią tego, co ja będę chciała robić. Obdarzył mnie niesamowitą ilością nawyków, które każdego dnia sprawiają, że zaliczam progres – powiedziała 25-latka.