Federer: Dzieci pytały, kiedy znów będziemy podróżować

Roger Federer starty w 2016 roku zakończył po wielkoszlemowym Wimbledonie – następnie postanowił zaprzestać występów na światowych kortach z powodu problemów z kolanem. Ze zdrowiem doświadczonego reprezentanta Szwajcarii jest już wszystko w jak najlepszym porządku, od kilku tygodni przygowuje się do przyszłorocznego sezonu. Popularnego ‚Maestro’ już wyłącznie kilka dni dzieli od powrotu do zawodowych rozgrywek.

Pierwszym startem Federera w 2017 roku będzie Puchar Hopmana, który corocznie odbywa się w australijskim Perth. Jego partnerką w tych rozgrywkach będzie młodsza Belinda Bencic. Jak wiadomo, reprezentant Szwajcarii, na turnieje podróżuje wraz ze swoją żoną Mirką, a także ich dziećmi. Federer przyznał, że jego potomstwo tęskni za czasem poza domem. – Dzieci mnie pytały: Kiedy ponownie będziemy podróżować? Oni są szczęśliwi, że znowu powrócą do życia w tourze. 

– Tak naprawdę to już w kwietniu czułem się, jakby wrócił po dłuższym czasie. Wtedy w Monte Carlo, zagrałem po operacji. która była moim takim pierwszym zabiegiem w życiu. Ale tak, czuję, że to dopiero będzie prawdziwy powrót, Dwa miesiące, to jednak zdecydowanie mniej, niż pół roku. Oczywiście ten okres będzie miał szczególne miejsce w mojej karierze – powiedział Federer na temat powrotu do rywalizacji.

Reprezentant Szwajcarii wypowiedział się także na temat tego, co działo się w tenisie, podczas jego nieobecności. – Bądźmy szczerzy, Novak Djokovic wcale nie grał najgorzej w drugiej części sezonu. Wygrał przecież w Toronto, grał w wielu finałach innych turniejów. Można było wymagać, że to będzie za mało, ale to Murray dokonał czegoś niebywałego i należą mu się czapki z głów – ocenił 35-latek.

Federer przyznał także, że w pewnym stopniu, przez te ostatnie sześć miesięcy, dowiedział się, co to jest sportowa emerytura. – Tak, to prawda, zaznałem tego smaku. W końcu mogłem powiedzieć: Będziemy cztery tygodnie z rzędu z domu. Mirka, z kim masz ochotę pójsć na kolację? Myślę, że ten czas był bardzo potrzebny, a przede wszystkim dobry dla nas. Czułem się dobrze i potrafiłem czekać na powrót. To nie było problemem dla mnie. Zaakceptowałem to – podsumował były lider rankingu ATP.