Brisbane: Niebywały powrót Vinci

Brisbane: Niebywały powrót Vinci

Włoska tenisistka w poniedziałkowym meczu wróciła z dalekiej podróży.


W poniedziałek kolejne tenisistki przystąpiły do rywalizacji w turnieju głównym Brisbane International – najciekawiej było w meczu Roberty Vinci, która zdołała odrobić dużą stratę.

Początkowo reprezentantka Włoch w swoim pierwszym tegorocznym meczu miała zmierzyć się z Lesya Tsurenko, ale Ukrainka w ostatniej chwili wycofała się z turnieju. Jej miejsce w głównej drabince zajęła jej rodaczka, szczęśliwa przegrana z eliminacji (w decydującej fazie przegrała z Asią Muhammed), Katerina Bondarenko.

Obecnie 68. tenisistka świata w pewnym stopniu stworzyła poradnik, który można nazwać tytułem „Jak przegrać wygrany mecz”. Reprezentantka Ukrainy bardzo dobrze radziła sobie od samego początku – w premierowej partii miała dwie piłki setowe, jednak nie zdołała wykorzystać żadnej z nich. Następnie doszło do rozgrywki tie-breakowej, w której lepsza okazała się bardziej doświadczona tenisistka.

Bondarenko także w drugim secie była „z przodu” – niegdyś 29. zawodniczka świata wyszła na prowadzenie 3:0, lecz nie zdołała go utrzymać. Podobnie jak w premierowej odsłonie, doszło do tie-breaka, w którym tym razem górą była Ukrainka.

Bondarenko była ewidentnie podbudowana triumfem w drugiej odsłonie i poszła za ciosem w decydującej partii – dzięki temu po kilku minutach gry prowadziła nawet 5:1 i wszystko wskazywało, że to ona zamelduje się w kolejnej rundzie turnieju w Brisbane.

Nic z tych rzeczy  – reprezentantka Ukrainy zdołała wypuścić to prowadzenie z rąk, a przy okazji zmarnowała pięć szans na zakończenie tego spotkania. Ostatecznie mecz, śladem poprzednich dwóch setów, został rozstrzygnięty w tie-breaku, w którym wyszło doświadczenie Vinci. Tenisistka z Półwyspu Apenińskiego po dwóch godzinach i 51 minutach morderczej walki odniosła zwycięstwo 7:6(4), 6:7(4), 7:6(5).

W drugiej rundzie Brisbane International zameldowały się także inne rozstawione zawodniczki – problemów z wywalczeniem awansu nie miała zarówno Svetlana Kuznetsova, jak i Elina Svitolina. Ta pierwsza, która w stanie Queensland jest rozstawiona z numerem pięć, pokonała Louisię Chirico 6:2, 6:4. Tymczasem reprezentantka Rosji gładko pokonała złotą medalistkę Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro 6:3, 6:3.

Ku uciesze miejscowych kibiców swój mecz pierwszej rundy wygrała ich ulubienica, Ashleigh Barty. Reprezentantka Australii, która kilkanaście miesięcy temu rzuciła grę w tenisa na rzecz krykieta, w 2016 roku ponownie wróciła do gry. Barty do turnieju w Brisbane otrzymała dziką kartę i ją świetnie wykorzystała – 20-latka za sprawą wygranej nad Alexandrą Krunic 6:2, 6:2 awansowała do 1/8 finału. Tam czeka ją wielka nagroda, bowiem przyjdzie się jej zmierzyć z liderką rankingu WTA, Angelique Kerber.

Bardzo szybko przygodę z turniejem w Brisbane zakończyła Donna Vekic, która w głównej drabince znalazła się dzięki dzikiej karcie otrzymanej od organizatorów (mówi się, że swój wkład w to miał Stan Wawrinka, prywatnie partner Chorwatki). Vekic w poniedziałek musiała uznać wyższość amerykańskiej kwalifikantki, Asi Muhammed, która triumfowała 7:6(5), 6:1.

Maders 2017-01-02 13:50:06
TRANSMISJE