Kei Nishikori w turnieju wielkoszlemowym rozgrywanym w Paryżu jest zawodnikiem rozstawionym, co teoretycznie oznacza, że w pierwszych rundach trafi na łatwiejszych oponentów. W jego przypadku tak jednak nie było, bowiem na inaugurację los przydzielił mu wracającego po długiej kontuzji – Thanasiego Kokkinakisa.
Reprezentant Australii w pierwszym secie pokazał, iż nie zapomniał jak się gra w tenisa – Kokkinakis zaskoczył Nishikoriego niezwykle ofensywną grą, za co został nagrodzony wygraniem premierowej partii.
Na Japończyka podziałało to jak zimny prysznic – wprawdzie Kokkinakis nadal grał bardzo odważnie, to jednak popełniał coraz więcej prostych błędów, był mniej regularny. Wykorzystał to obecnie dziewiąty tenisista świata, który wygrał trzy sety z rzędu i wywalczył awans do kolejnej rundy paryskiej rywalizacji.
Nishikori, który w tegorocznej edycji Roland Garros jest rozstawiony z numerem osiem, potrzebował trzech godzin oraz czterech minut, aby pokonać młodszego oponenta 4:6, 6:1, 6:4, 6:4. 27-latek w drugiej rundzie zmierzy się z reprezentantem gospodarzy – Jeremym Chardym.