Rozstawiona z numerem pierwszym Simona Halep okazała się lepsza w finale turnieju WTA w Montrealu od Sloane Stephens grającej z „trójką”. Mecz zakończył się zwycięstwem Rumunki 7:6, 3:6, 6:4 po dwóch godzinach i 39 minutach i było to widowisko godne finału.
Faworytką tego finału była oczywiście Rumunka, jednak chęć rewanżu Amerykanki za przegrany finał w Paryżu była ogromna i zapowiadało się świetne widowisko. Od początku dominowała Halep, szybko osiągnęła przewagę i prowadzenie 4:1, jednak od tego momentu Stephens wrzuciła wyższy bieg i szybko straty odrobiła. Doszło do tie-breaka, w którym prowadziła już 5:1, lecz jeden forehand Halep zmienił losy seta i broniąc 4 piłki setowe w tej partii objęła prowadzenie.
W drugiej odsłonie meczu coraz więcej do powiedzenia miała Sloane, która prowadziła grę i była zdecydowanie skuteczniejsza. Różnicę robił serwis i to ona była lepsza w tym elemencie, co pozwoliło wyrównać stan meczu 6:3. W decydującej partii znów Halep była pewniejsza, od stanu 2:2 wygrała 3 gemy po kolei i była o krok od zwycięstwa, ale najpierw straciła serwis, a potem zmarnowała 3 piłki meczowe i zrobiło się tylko 5:4. Tym razem już bez problemów doprowadziła do zwycięstwa, co dało jej triumf w całym turnieju.
Dla Simony Halep jest to dopiero trzecie turniejowe zwycięstwo w tym sezonie, a 18. w karierze. Wcześniej Rumunka triumfowała w Shenzhen na początku sezonu i wspomnianym wcześniej French Open.
.@Simona_Halep takes her second @CoupeRogers title!
Outlasts Stephens 7-6(6), 3-6, 6-3, in a high-quality epic! pic.twitter.com/EEyBFULd5q
— WTA (@WTA) August 12, 2018