Miniony dzień był ciężki dla Borisa Beckera. Niemiecka legenda tenisa przybyła na wstępne przesłuchanie w sprawie, która może mu przysporzyć sporych problemów.
Becker jest bowiem oskarżony o ukrywanie transakcji i aktywów finansowych o wartości około 4 500 000 mln funtów oraz nieruchomości w Wielkiej Brytanii i Niemczech. Tymczasem były lider rankingu ATP w 2017 roku ogłosił upadłość w 2017 roku, żeby nie odpowiadać za spłatę swoich długów.
Jego ograniczenia związane z bankructwem przedłużono do 2031 roku. W czwartek Becker usłyszał 19 zarzutów związanych z ukrywaniem majątku. Sześciokrotny mistrz imprez wielkoszlemowych został zwolniony za kaucją i czeka na następną rozprawę sądową, którą zaplanowano na 22 października.
Jak podał dziennik The Guardian Borisowi grozi nawet siedem lat więzienia. Jonathan Caplan, który jest prawnikiem Niemca, w rozmowie z niemiecką agencją prasową powiedział, że jego klient będzie się „energicznie bronił przed zarzutami”.