Conchita spełnia się w roli trenerki

Martinez opowiedziała o swoich przeżyciach u boku Garbine Muguruzy.

---

Conchita Martinez w 2006 roku postanowiła zakończyć karierę. 49-latka nie rozstała się jednak z tenisowym światem. Była wiceliderka rankingu WTA spróbowała swoich sił jako trenerka:

„Myślę, że to wywodzi się trochę z ciebie. U mnie to przyszło bardzo naturalnie. To, że byłeś dobrym graczem, nie znaczy, że będziesz dobrym trenerem lub odwrotnie. Zawsze przywiązywałam dużą wagę do tego, co robię, ponieważ jestem perfekcjonistką. Patrzyłam, jak mogę się poprawiać. W zasadzie robię to do dziś.”

Podopieczną Conchity jest Garbine Muguruza. 28-latka w tym sezonie imponowała wysoką dyspozycją, co potwierdziła zdobywając 3 trofea i powracając do TOP 3. Martinez jest z niej bardzo dumna:

„To, co osiągasz jako zawodnik, jest nie do zastąpienia, ale bardzo satysfakcjonujące jest to, że praca, którą wykonujesz z zawodnikiem, przynosi efekty. Garbine stała się lepszą zawodniczką bo ciężko pracowała. Wygrała w 2017 roku Wimbledon i to zawsze będzie w moim sercu, bo to najważniejszy turniej wielkoszlemowy (Conchita towarzyszyła jej wtedy podczas niektórych wydarzeń- przyp. red.).

Teraz wiele rzeczy przeżywamy razem, ponieważ jestem trenerem na pełen etat. Znam ją od najmłodszych lat, odkąd zaczęłam pracę jako kapitan w Pucharze Federacji. Zawsze miałyśmy wiele wspólnego. Zakończenie roku w taki sposób daje nam dużo pewności siebie na przyszły rok.”