Sascha: Tego właśnie mi brakowało

Sascha: Tego właśnie mi brakowało

Alexander Zverev Sr powrócił do boxu swojego syna.


Alexander Zverev przyjechał do Rzymu po dobrym występie w Mutua Madrid Open. Finalista US Open 2020 w czwartek rozprawił się z Alexem de Minaurem w dwóch partiach i awansował do 1/4 Internazionali BNL d’Italia.

Niemiec wyjawił, że świetnie czuł się w trakcie tej konfrontacji:

„Czułem się dziś bardzo dobrze. Nie jest łatwo przyjechać z Madrytu, gdzie jest duża wysokość i przystosować się do gry tutaj. Tam piłka leci, a tutaj jest dość wolna. W pierwszym meczu trzeba się do tego dostosować. Myślę jednak, że dziś zagrałem na wysokim poziomie. Jeśli chodzi o harmonogram, to jasne jest, że wolę grać o 11 rano niż o 1 w nocy. Myślę, że każdy by tak powiedział. Oczywiście nie zaszkodziłoby też coś w połowie drogi pomiędzy tymi dwoma godzinami.

Szczerze mówiąc, uważam, że Madryt był dla mnie punktem zwrotnym. Mimo że nie zdobyłem tytułu, był to bardzo pozytywny tydzień. Dotarłem do finału turnieju Masters 1000. Zostałem w nim pokonany, ale jak już wspomniałem, były tam też inne czynniki. Teraz czuję się na korcie lepiej niż kilka tygodni temu. Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać tę tendencję. Wciąż skupiamy się na Roland Garros i postaramy się tam wypaść jak najlepiej.”

W 2017 roku Sascha był niepokonany na Foro Italico:

„Czy chcesz powiedzieć, że jestem gorszym graczem niż pięć lat temu? Nie sądzę, naprawdę (śmiech). To znaczy, mam nadzieję, że w przeciągu ostatnich pięciu lat się poprawiłem. Tenis się poprawił, ewoluował. Nie jestem daleko. Jestem o wiele dalej niż pięć lat temu, to na pewno. Ale zobaczymy, jak rozwinie się ten tydzień. Jestem zadowolony z tego, jak gram. Mam nadzieję, że dam sobie szansę na wygranie tego turnieju.”

Do teamu Zvereva powrócił jego tata:

„Po pierwsze, od pół roku nie mam trenera. Tego właśnie mi brakowało. Dlatego właśnie zatrudniłem Sergiego Bruguerę. Nie wiedzieliśmy, ile czasu mój tata będzie potrzebował na powrót. To jest coś, co mnie cieszy. Cieszę się, że wrócił. Daje mi on pewien rodzaj spokoju, a także pewności siebie, ponieważ jest ze mną od początku mojej kariery. Myślę, że nikt nie zna mnie lepiej na korcie niż on. Daje mi coś, czego nikt inny nie może mi dać. Spokój, pewność siebie, to jest coś, co jest, kiedy on jest ze mną.”

Marin Cilic albo Cristian Garin będzie następnym rywalem Saschy w stolicy Włoch.

bonio 2022-05-12 17:04:12
TRANSMISJE