Iga: Trochę się zregenerowałam

Iga: Trochę się zregenerowałam

Rozmowę z liderką rankingu WTA przeprowadził Łukasz Jachimiak.


Iga Świątek imponuje w tym sezonie doskonałą dyspozycją. Nasza reprezentantka zdobyła 8 tytułów, a teraz przed nią udział w WTA Finals Fort Worth. 21-latka pochodząca z Warszawy opowiedziała o ostatnich miesiącach:

„Mówiłam o atmosferze wokół mnie, a też chcę podkreślić, jak wspierającą atmosferę mamy w środku, w zespole. Po Roland Garros czułam przez jakiś czas, że w drugiej części sezonu muszę podtrzymać poziom, że cały czas muszę grać tak samo dobrze i to zrodziło oczekiwania. Sporo było ich też zewnątrz, ze strony opinii publicznej. Wtedy przyszło granie na trawie i ta trawa trochę mnie wybiła z rytmu, sprawiła, że na nowo musiałam wracać do optymalnego nastawienia. I jeśli chodzi o wychodzenie na mecze, i w ogóle o bycie na tourze. Ale US Open wygrałam, bo ze wsparciem zespołu obniżyłam te oczekiwania. Wykonaliśmy wspólnie bardzo, bardzo dużą pracę podczas US swing. W Nowym Jorku potrafiłam grać z wolnością, nie przejmować się tym, co ludzie myślą i nawet tym, jak się czuję. W trakcie US Open uzmysłowiłam sobie, że nawet nie czując stuprocentowej kontroli nad tym, w które miejsce kortu zagram albo jak taktycznie gram, wciąż mogę wygrywać mecze i osiągać świetne wyniki. Ten turniej dużo mnie nauczył i mam nadzieję, że z tej nauki będę długo korzystała.”

Po triumfie na kortach Flushing Meadows miała przerwę od rywalizacji, jednak nie była ona wystarczająco długa, żeby trzykrotna mistrzyni imprez wielkoszlemowych mogła się odpowiednio zregenerować:

„Gram od stycznia, w tej chwili mam już w nogach i w głowie 72 mecze na różnych kontynentach, w różnej atmosferze, z wieloma wyzwaniami, do których trzeba się dostosowywać. Bardzo się cieszę, że pracuję z zespołem, który daje mi sporo wolnego po turniejach wielkoszlemowych. W zeszłym roku tego nie miałam. Pamiętam, że jak zaczęłam pracować z trenerem Wiktorowskim i on mi dał pięć dni wolnego po Australian Open, to byłam w szoku i zastanawiałam się, jak zareaguję na aż tyle wolnego, co ja będę przez ten czas robiła. A teraz już naprawdę czuję, że każdy kolejny turniej jest bardzo wymagający pod względem fizycznym. Coraz większym wyzwaniem jest też utrzymywanie pobudzenia i koncentracji. Ostrawa i San Diego były najtrudniejsze. Mimo że między nimi miałam pozytywną zmianę strefy czasowej – bo ludzie lepiej się czują, gdy latają ze wschodu na zachód niż gdy jest odwrotnie – to nie było mi łatwo. Zwłaszcza że wszystko utrudniło przeziębienie. Ale jestem bardzo dumna, że ani przeziębienie, ani zmęczenie nie spowodowało obniżenia mojego poziomu gry.”

Po zwycięstwie w San Diego Iga udała się na Florydę:

„Odpoczęłam dwa dni na Florydzie, a w poniedziałek polecieliśmy do Teksasu. Trochę się zregenerowałam. Na takim poziomie, żeby zagrać Finalsy. Po nich będę potrzebowała dłuższego odpoczynku. Teraz jest tak, że wolno się regeneruję. Gdy po Australian Open minęły dwa z moich pięciu dni bez rakiety w ręku, to już czułam się gotowa, bardzo świeża. A po US Open bardzo długo dochodziłam do siebie.”

Wygrana w Nowym Jorku kosztowała Polkę sporo wysiłku:

„Dostawałam takich skurczy w nocy, że zupełnie nie mogłam spać. W trakcie takiego turnieju pojawia się dużo napięcia i dopiero po wszystkim człowiek czuje, jak trudno było. To się dzieje, gdy już zejdzie adrenalina, gdy minie pobudzenie, nastawienie na to, że trzeba grać, walczyć. Noc po finale była bardzo ciężka. Myślałam sobie wtedy w nocy, cierpiąc, że są sportowcy, którzy po każdym starcie czują taki ból i doszłam do wniosku, że cieszę się, że w tenisie to się jednak rzadko zdarza. Przeżyłam i wszystko jest okej, ale bez dwóch zdań to był jeden z najtrudniejszych momentów w tym roku. I myślę, że dopiero posezonowe wakacje sprawią, że poczuję się zregenerowana.”

W trakcie finałowego starcia San Diego Open przeciwko Donnie Vekic, Świątek wykonała w trakcie wymiany gest, który mógł wybić Chorwatkę z koncetrancji:

„Tak to działa. I to jest rzecz, której nie kontroluję, ale mam nadzieję, że ona już się nie pojawi. Pracujemy nad tym, żebym już tak nie robiła. To jest reakcja na stres, na to, co dynamicznie dzieje się w akcji, to reakcja nieświadoma. Zrobiłam to w tym roku na US Open i pamiętam, że to był moment, w którym byłam mocno spięta. A w San Diego to wszystko zrobiłam podświadomie. Od razu po meczu podeszłam do Donny i powiedziałam, że ją za to przepraszam. Donna nie miała pretensji, okazało się, że w ogóle tego nie pamiętała. Mam nadzieję, że kibice też to zrozumieją. Wiem, że w internecie było na ten temat dużo negatywnych komentarzy. Nie jestem dumna z tego, że na korcie są rzeczy, których czasami nie kontroluję. To jest zachowanie instynktowne. Może za dużo się naoglądałam piłki nożnej i tego, co bramkarze robią przy rzutach karnych (śmiech).”

Liderka światowej klasyfikacji chciałaby jeszcze kiedyś zagrać z Ashleigh Barty:

„Widziałam część komentarzy i ich formę, proszę wierzyć, że one do mnie trafiają. Widziałam, że dużo jest tam takich scenariuszy, że gdyby nasz mecz się odbył, to nikt by się o tym nawet nie dowiedział. I kto wie, może właśnie tak kiedyś będzie? Bardzo bym chciała zagrać jeszcze kiedyś z Ash. To by było super, bo gdy tylko pojawiłam się w tourze, to ona była najlepsza, była liderką i zawsze mój bardzo duży szacunek budziło to, jak gra. Wielka szkoda, że trochę się minęłyśmy i przeciw niej nigdy nie byłam w stanie pokazać swojego najlepszego tenisa.”

Cały wywiad z Igą przeczytacie TUTAJ.

bonio 2022-10-27 09:58:41
TRANSMISJE
14.05, 18:00 Canal+ Sport 2 Internazionali BNL d'Italia
15.05, 03:00 Eurosport 2 French Open
15.05, 05:00 Eurosport 1 French Open
15.05, 06:00 Canal+ Sport 2 Internazionali BNL d'Italia
15.05, 06:00 Polsat Sport 3 Internazionali BNL d'Italia
15.05, 06:00 Canal+ Sport 5 Internazionali BNL d'Italia