Agnieszka Radwańska nie zanotowała najlepszego wejścia w Australian Open, premierowy set meczu z Kristyną Pliskovą w jej wykonaniu był po prostu fatalny. Na całe szczęście później było zdecydowanie lepiej – reprezentantka Polski grała bardzo dobrze, przez co była w stanie skruszyć opór dobrze grającej Czeszki. Wbrew pozorom krakowiance był potrzebny taki mecz – na przełamanie, w którego końcowej fazie mogła zaprezentować styl gry, z którego przecież jest znana na całym świecie. Polka na Australian Open nie broni zbyt dużo punktów, dlatego każda pojedyncza wygrana jest dla niej szansą na poprawę 35. miejsca w rankingu WTA.

Ranga meczu wyższa, tym samym rywalka wyżej notowana – w środę Radwańska stanie na przeciwko Lesii Tsurenko, która w Polsce jest znana głównie z tego, że kilka lat temu w finale turnieju w Istambule tytułu WTA pozbawiła młodszą z sióstr – Ulę. Ukrainka w tym roku radzi sobie dobrze, w Hobart doszła do półfinału, a w pierwszej rundzie w Melbourne pokonała Natalię Vikhlyantsevą. Tsurenko i Radwańska grały ze sobą raz, sześc lat temu w Brukseli pewnie triumfowała nasza rodaczka – przegrała wyłącznie jednego gema. Teraz należy się spodziewać zupełnie innego spotkania.

Radwańska oczywiście nadal nie jest w najlepszej formie, ale druga faza starcia z Pliskovą pokazała, że stać ją na dobrą grę. Jeśli podobnie zagra przeciwko Tsurenko, to awansuje do trzeciej rundy.

Radwańska @ 1.5