Isner jak wiemy słynie z atomowego serwisu. W poprzedniej rundzie pokonał innego świetnie serwującego Raonica, trzy tie-breaki i awans do półfinału. Teraz zmierzy się z zupełnie innym graczem, który bazuje głównie na wymianach. Czy również sobie poradzi? Korty nie są za szybkie i to na pewno plus dla rywala, ale z tego co widziałem w pojedynku z Kanadyjczykiem „Big John” serwuje bardzo regularnie, a jak jest już w trudnej sytuacji to potrafi zdobyć dwa asy z rzędu. Na pewno nie będzie łatwo przełamać Amerykanina, tym bardziej, że Nishikori zabójczym returnem nie dysponuje.

Japończyk jak na razie bez żadnych problemów radził sobie ze swoimi rywalami, ale trzeba przyznać, że wielkich gwiazd nie spotkał. Wyeliminował Youzhny’ego, Troickiego i Goffina. Teoretycznie wydaje się, że ten ostatni był najtrudniejszym przeciwnikiem, ale David nie jest w cale w takiej świetnej formie. Regularność regularnością, ale Kei po prostu pod tym względem jest jeszcze lepszy i rzadko kiedy się myli. Moim zdaniem jest to jeden z lepszych w ATP Tour pod tym względem. Jeżeli Japończyk jest w formie to rywal musi naprawdę się napracować, żeby przełamać jego podanie. Bardzo dobry forehand i backhand, świetne wyszkolenie techniczne. Tylko z serwisem nie jest u niego najlepiej, chociaż cały czas poprawia ten element.

Moim zdaniem handicap w stronę Isnera jest tutaj bardzo dobrym wyjściem. Nie sądzę, żeby w meczu było wiele przełamań i może zakończyć się długim pojedynkiem. Wystarczy przytoczyć spotkania Keia z Raonicem, gdzie walczyli do samego końca o zwycięstwo i to nieraz. Isner jest jeszcze lepiej serwującym graczem, a to będzie jak już wspomniałem duży problem dla Nishikoriego.

Mój typ: John Isner +2.5 gema po kursie 1.90