Iga Świątek kontynuuje zwycięski marsz w Pelham, który zakończy się w finale – jeszcze nie wiemy czy wygraną, czy może jednak porażką w decydującym spotkaniu. Reprezentantka Polski i tak może być zadowolony, bowiem w drodze do starcia o tytuł nie przegrała ani jednego seta, a co najważniejsze – osiągnęła życiowy sukces. Bez wątpienia trzeba być pod wrażeniem tego, jak prezentuje się 16-letnia zawodniczka. Jej gra ewoluuje z każdym tygodniem, a potencjalne wygranie zawodów w Pelham może być dla niej ogromnym krokiem w przód oraz motywacją do dalszej katorżniczej pracy.
Niedzielną oponentką Świątek będzie Alexandra Kiick, czyli zawodniczka, której jeszcze kilka lat temu nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także na świecie przewidywano wielką karierę. 22-latka jednak nie rozwinęła się tak, jak tego oczekiwano, na jej drodze stanęły także problemy zdrowotne, które spowodowały, iż wypadła z drugiej setki rankingu WTA i aktualnie plasuje się na 351. miejscu (niegdyś 136. zawodniczka świata). Kiick w tym sezonie grała w kratkę, na dobrą sprawę dopiero z rywalizacji w Pelham może być zadowolona, jednak nawet w tych zawodach, obiektywnie patrząc, nie mierzyła się z bardzo wymagającymi oponentkami.
Świątek podobnie, jak we wcześniejszych spotkaniach, jest uważana za zdecydowaną faworytkę i muszę się z tym zgodzić. Na dobrą sprawę jedynym, co może ją zatrzymać, jest presja i stres, który jest związany z możliwością wygrania najważniejszego turnieju w karierze.
Światek @ 1.31